wtorek, 19 kwietnia 2016

Od Tul do Leloucha

W locie trudno było mi zebrać myśli, ale złożyłam w całość wszystko to, co mówił do mnie Lelou.
- Emm... Nie wybrałam jeszcze żadnej jaskini. Nie było jeszcze czasu, przecież cały dzień przesiedziałam z tobą - uśmiechnęłam się i spojrzałam na basiora, który pokryty piórami, lecący na tle srebrnego globu, wyglądał jakby był z innego świata.
Wokół nas rozciągała się ciemność. Tylko nieliczne chmary świetlików majaczyły w oddali, w miejscu, które przed chwilą opuściliśmy. Już dawno nie oglądałam tak pięknych widoków. Dawno? Chyba nawet nigdy.
Zastanowiłam się nad drugim pytaniem Leloucha. Czy lubię noc? Z jednej strony, to chyba najcudowniejsza pora w ciągu doby. Wszystko przemienia się nie do poznania. Stworzenia, które nie wychodziły w ciągu dnia, budzą się i niczym tajemnicze zjawy, chodzą po lasach. Gdy jest jasno, możemy z łatwością wszystko zobaczyć, wszystkiego dotknąć, a kiedy zapada zmrok, świat spowija aura pewnego rodzaju niepewności. Z drugiej strony, jest to też niebezpieczny czas, gdy złe siły zaczynają swój bal. O wiele ciężej jest się przed nimi bronić. 
- Kocham noc. Lubię ją chyba bardziej od dnia.
- Czemu? - zaciekawił się wilk, skręcając bardziej w lewo.
- Dzięki mrokowi, który panuje w nocy, moje moce znajdują dla siebie zastosowanie, przeradzają się w coś przydatnego, pięknego. Ciemność mnie dopełnia. Bez niej moje istnienie byłoby podważone, ponieważ nie miałoby szczególnego powodu istnienia. Poza tym, w nocy wszystko wydaje mi się piękniejsze. Może to dlatego, że ciemność skrywa niektóre niedoskonałości?
Lelouch ucichł, jakby zastanawiając się nad moimi słowami. Tak, mi też się wydały coś nazbyt mądre. Zmęczenie daje się we znaki.
- A ty lubisz noc, Lelou? - znowu ziewnęłam.

< Lelou? zatkałokakało? xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT