Zdezorientowani wybiegliśmy . STOP! Czemu akurat nas woła Melissa ?!
Szybko zagrodziłam drogę Victorowi za pomocą ręki . Widać że chciał
pomóc. Zawsze jest zaangażowany w pomoc innym i za to go...teraz to już
nie wiem!
-Co ty robisz Res ?!- zdziwił się basi...yyy...chłopak
-Myślę że nie powinniśmy się mieszać w sprawy plemienia , wracamy .- powiedziałam zarówno do Melissy jak i mojego towarzysza .
Wróciłam do domku i wrzasnęłam drzwiami , ale było za późno . Udawana ruda
dziewczyna zmieniła się w demona . A raczej fioletowy dym niosący ze
sobą piasek o twarzy powtórnej z rogami na czubku głowy . Kule...jak tu
użyć magi ...Ruszyłam ręką tworząc płomyk a moje tęczówki znów zrobiły
się niebieskie . Fajnie...Płomyczek, co z nim zrobić ? Na szczęście
Victor myślał szybciej od nie i rzucił ogniem w demona . A wtedy co ?
Jaśnie pan Revis zjawił się z buteleczką w ręku i "zapuszkował "
fioletową istotę . Mógł się z tym trochę pośpieszyć . Spojrzałam na oby
dwóch chłopaków , czułam między nimi jak dominują się wzrokiem.
Najzabawniejszy był Victor , który dominował i jednocześnie badał
spojrzeniem gospodarza . Ledwo powstrzymywała m śmiech. Kiedy Revis
wychodził posłał mi dziwny uśmieszek. Odwzajemniła go więc drugi pan
chyba gotował się w środku; Hmm...Dobra dziwny stworek znikł , to teraz
zajmijmy się sobą .Tylko jak ?
-Renesmee ! -zawołała prawdziwa Melissa- Chodź ze mną . Wszystkie
dziewczyny idą po wodę , pomożesz nam i przy okazji umyjesz się.
-Za nie długo wracam -poinformowałam współlokatora .
Znoszenie wody wyglądało dziwnie . Niosłyśmy dzbanki na rzekę ,
napełniłyśmy je a potem w ubraniach weszłyśmy do ciecz . Co prawda nie
była wyjątkowo ciepła , ale nie zimna. Raczej letnia . Najgorzej
taszczyło się naczynia w drodze powrotnej . Kiedy wróciłyśmy Melissa
dała mi suche spodnie i bluzkę. Gdy weszłam do mojej chatki nie
zastałam Victora. Pewnie gdzieś poszedł -pomyślałam.
<Victor? Gdzie cie wcieło ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz