czwartek, 14 kwietnia 2016

Od Tul do kogoś

To uczucie gdy coś lub też ktoś Cię śledzi. Takie znajome, a jednak doświadczone po raz pierwszy. Najgorsze uczucie w życiu.
Po odejściu z watahy na zachodzie nie mogłam odnaleźć kolejnego życiodajnego punktu - czystej wody. Od kilku dni mijałam jedynie bagna wypełnione szlamem, oraz strumienie płynące ropą i krwią. Właściwie nie wiedziałam nawet gdzie jestem. I to ciągłe wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.
Skręcając w kolejną ciemną jak węgiel ścieżkę zobaczyłam kątem oka ruch, nie więcej niż pięć metrów za sobą. Nie odwracając się ruszyłam przed siebie szybszym krokiem. O dziwo było aż tak cicho, że dało się słyszeć ciche stąpnięcia moich łap na gładkiej powierzchni drogi. Nic więcej.
Choć czułam, że jest środek dnia, przez gęste ciemne liście drzew nie dostawała się ani odrobina światła. Podniosłam głowę i zamknąwszy oczy stworzyłam nad nosem niewielki ognik, który po chwili posłałam kilka metrów przed siebie.
Wydawało mi się, że rośliny w tym lesie rzucają smolisty, ciemnofioletowy cień. Tak nienaturalny i odstraszający.
Po chwili moim oczom ukazał się zupełnie nowy, dawno nie oglądany widok. Barwy powoli zaczynały wracać do normy, jakbym wkraczała do zupełnie innego świata.
Po kolei stawiałam łapy na zielonym mchu pokrywających piękny, gęsty las iglasty. Z wyczerpanie przewróciłam się na bok, a ognik pękł niczym bańka mydlana tuż koło wilka stojącego niedaleko mnie, a którego ja nie zauważyłam.
- Kim jesteś? - zapytał od tak, przypatrując mi się z zaskoczeniem i lekkim niesmakiem na pysku.
Ja, leżąc na zielonym dywanie tylko spojrzałam się na niego i wstałam otrzepując się.
- Ummm... Mam na imię Tul - lekko skinęłam głową, czując na sobie wzrok większego basiora.

< Jakiś wilk? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT