wtorek, 5 kwietnia 2016

Od Renesmee - Quest nr 3

Zanim dołączyłam do tej watahy, działo się wiele rzeczy . Kilka miesięcy po utracie Eraly , błąkałam się po dalekich terenach . Samotna , w ciągłym deszczu ...Nagle zobaczyłam błysk ! Burza ?! Zbyt wyjątkowy był na zwykły piorun to jakby strumień światła z chmur i w dodatku był jakby ...no...fioletowy... Wszystkie zwierzęta z lasu nie zawracając na mnie i na innych uwagi zbliżały się do niego . Patrzyłam jak je ,,unicestwiał " . Zwierze wchodziło w promień i zmieniało się w mnóstwo przezroczystych kulek , znikających po jakimś czasie . Nagle zauważyłam jeden istotny punkt ... drapieżnik stały nie wzruszone a roślinożercy zahipnotyzowani szli do dziwnego światła ...Możliwe że bogowie chcieli się posilić ? Później promień zniknął ,a mój talizman zaczął emitować światłem tego samego koloru ... Jeden , stary wilk przemówił :
-Ona ! Ona jest wybrana !- krzyczał wskazując na mnie - Ona ma moc ! Moc , która nas zniszczy ! Bójcie się bo nie przeżyjecie do jutra !
Wszyscy zaczęli opuszczać głowy w jakby ukłon i się cofać , a staruszek ... promień go uderzył , dziadzio rozsypał się na kawałki . Czułam się winna , gdyby nie ja to by nie było tego promienia ...Biegłam przed siebie , a światło tryskało za mną z drzew , krzaków , wody . To było straszne ... Ukryłam się w norz. Tam przeczekałam do następnego dnia .
***nazajutrz***
Wszysłam z ukrycia ... Nic takiego się nie działo ...Wszystko było normalne , ale tylko z pozoru ...weszłam do wody i ... jakby się przeniosłam do nieba ... Nie żyłam ? A może to sen ? Nie , to było gorsze ... Znalazłam się w małej sali , na były cztery lustra zakrywające resztę świata i podłoże z chmur tak samo jak sufit . Jedno lustro pokazywało mnie jako szcenie , drugie , teraz , trzecie jako staruszkę a czwarte nic nie pokazywało . Wszystkie mnie obruciły się tyłem kiedy znów pokazały pysk trzymały w nim głowe wikala (każda ja innego) i były całe zakrwawione ...Usłyszałam słowa : ,,to twoja przyszłość" ... Od tej pory chodziłam sama boczny drogami ...
Pewnego dnia siedząc na klifie usłyszałam głos :
-Renesmee ! To co widziałaś może być prawdą , ale pamiętaj , każdy dzień zależy od ciebie ! Jutro jest zawsze czyste i świeże , a ty jesteś wyjątkowa . Masz dar , który złe moce chcą wykorzystać ... Nie daj się!
-Mamo ?- zaczęłam rozpoznawać głos- Mamo ?! Gdzie jesteś ?! Żyjesz ?
- Jestem bezpieczna , ale ty nie ! Znajdź wilki, które mają moc , które cię ochronią!
-Poco ?
- W tych czasach wszyscy są zagrożeni ! Armia , potężna armia Waru powstaje ! Zabiją wszystkich z jakąkolwiek mocą... Ciebie w szczególności ! Musisz żyć , nie tylko dla mnie ...dla wszystkich
-Dlaczego ?!
-Dowiesz się w swoim czasie ...Nadchodzą , na czele ich je...jest...
-Mamo ?! Mów ! Proszę powiedz coś jeszcze , mamo !
W odpowiedzi usłyszałam przeraźliwy krzyk ...Byłam pewna że muszę zrobić wszystko co się da ... a przede wszyskim ... Muszę przeżyć ...W niebie zobaczyłam calą armie Waru z cieniem na czele ... Ten cień nie przypominał nikogo mi znanego ...ale od razu go znienawidziłam ...W jednej chwili poczułam wielką chęć zabicia tego czegoś ... Myśl była jedna: ,, Znaleźć wilki , zabić cień " . Wtedy biegłam o wiele szybciej , miałam motywacje . Nie dać się omamić i zabić ... No właśnie ...Zabić ?! Zawsze potulna Renesmee pragnęła zabić kogoś ?! Od kiedy ?! Tego nikt nie wyjaśni ...
***pół roku później***
Po jakimś czasie moja wędrówka przestała być tak szybka ... W deszczowe dni byłam skazana na leżenie i umieranie ...Przynajmniej uczucie jakbym umierała ...Wszystko przez depresje ...I w taki cudny dzień odezwał się głos , który chciałam zabić , pozbyć się ...
-Ah... Jakaś ty do mnie podobna ... Też byłem taki ...
-Naprawdę ? Co ty nie powiesz ...
-Powiem ...Rene , kochanie ... Pamiętasz o naszej umowie ?
- Że przepraszam o czym ?!
-Jesteś moją żoną , wiesz o tym ...
- Raczej , nie ...Chyba coś przegapiłam kotku -powiedziałam przez zaciśnięte zęby
-Szkoda... -mówil mniej panując nad złością
-No nie wiem czy taka szkoda
- A ja wiem ! Tyle lat ! Sama po co ? Zobaczysz ! Jeszcze kiedyś będziesz moja ! Pożałujesz dnia w którym tak się doi mnie odezwałaś !!!
Zawiał wiatr i przestałam czuć obecność owego głosu ... Z tą samotnością miał racje , ale ja dla takie idioty życia nie zmarnuje ! Muszę realizować mój plan i znaleźć watahę .

<Oczywiście trafilkam tu , do Watach Porannej Gwiazdy>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT