środa, 11 maja 2016

Od Victora cd Renesmee

Wyłożyłem się leniwie przy Reniś, kładąc głowę przy jej pyszczku.
-To był dłuugi dzień..-Mruknąłem, na co wadera zaśmiała się.
-Dzień? Trzeba podreperować twoją matmę.-Wyszczerzyłem kły, ciesząc się z byle powodu. Byliśmy w domu! Nareszcie! Teraz nawet chole.rna tęcza mogła wydawać się piękna!
-No dobrze;Długie KILKA dni, tudzież długa przygoda. Teraz dobrze?-Zapytałem, powstrzymując ziewnięcie. Renes uśmiechnęła się. Czułem jej ciepły oddech nad głową. Kontrastował on z zimnem skał, odczuwalnym od dołu mojego ciała. Oba te uczucia napełniały mnie jeszcze większym entuzjazmem. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem tak szczęśliwy. Ale cóż. Wyjątkowo nie miałem powodów do narzekań! Wszystko układało się tak dobrze, że było to aż podejrzane..czyli wracamy do szarego świata Victora! Dlaczego wszystko zawsze musi wydawać mi się podejrzane i psuć chwilę?!
-Tak, teraz odpowiednio.-Krótki śmiech wadery odpędził moje myśli niczym wiatr nasionka dmuchawców. Położyła łepek na mojej szyi, zasypiając. Racja, oboje byliśmy zmęczeni. Dlaczego więc nie mogłem zasnąć? Próbowałam wielokrotnie, naprawdę. Zamykałem oczy, starając się nie myśleć. Liczyłem owieczki..jagnięcina..oblizałem wargi. Ile już ich było? Dziesięć? Jedenaście? Jak wielka byłaby to uczta, i czy dałbym radę zjeść to sam? Nieee, oczywiście, że nie! Ba! Samotny posiłek nie dawałby mi przyjemności. Spojrzałem ukradkiem oka na śpiącą partnerkę. A może ona ma ochotę na jagnięcinę? Czy tutaj w pobliżu w ogóle są owce? Ehh. Nie mogę spać..nie chciałem jednak za razem zostawiać wadery. Było mi tak ciepło i przyjemnie, kiedy na mnie leżała. Ja mógłbym odrzucić tę chwilę? No przecież, że bym nie mógł. Nagle Renesmee poruszyła się niespokojnie.
(Renes? <3 Co Ci się tam śni?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT