sobota, 21 maja 2016

Od Renesmee C.D Annabell

Wadera wydała się dość żywiołowa. W sumie podobna do mnie...Chociaż ja to zamyślony, oszalały szczeniak.Ciekawe...powaga myśli vs zabawa, co wygra? Zazwyczaj taka walka się toczy w moim charakterze. Kiedyś przerywała ją nuechęć i chamskość deszczowych dni, dzięki Victorowi to już przeszłość.
-Renesmee jestem, a ty pewnie Ann, Annabell. Tak?
-Yhym...
-To ty byłaś ostatnio na tej miesięcznej wyprawie?
-Tak, a czemu pytasz?-burkneła
-A tak z ciekawości. Chyba dawno z kimś nie gadałaś ? Wadery muszą trzymać się razem- mrugam porozumiewawczo
-No może...
-To chodź!- ciągnę samicę za sobą
-Gdzie?! Poco?!
-Nie wiem...pogadać. Chcesz siedzieć sama w domu?
Czarno-biała postać głośno westchneła i dała się zaprowadzić
Zaciągam ją na skałkę nad jeziorem. To idealne miejsce do rozmów i skoków do zwykle ciepłej wody. Tu czuje się że żyje. Powietrze podczas spadania delikatnie łaskocze i przyjemnie rozwiewa całą sierść. Tak szczerze to właśnie tą przyjemność zawdzięczamy grawitacji. Taaak...to miejsce na pewno nadaje się do rozmyślania.
W oczach Ann widać było zachwyt widokiem, ale czy zdawała sobie sprawę z tego co zamieżam zrobić. Może i ona się skusi?
-Lubisz wiatr, skoki i adrenalinę? Jak tak to patrz- skoczyłam prosto w ciecz. Za sobą słyszałam krzyk wadery.
Życie jest cudowne, to że będę mieć szczeniaki nie oznacza że nie mogę skakać z iluś tam metrów w dół. No dobra...przesada. To ostatni raz jak na razie. Pewna jestem że specialnej troski sobie nie życzę!
Ale wracając do mojego skoku .Wpadłam do jeziora i przepłynełam kawałek, aby Ann poszukała mnie. Wyszłam na brzeg. Wadera się nie połapała. Wykorzystując to wbiegłam szybko do niej na skalę.
-Kogo szukasz? -zapytałam ze śmiechem
-Jakiegoś topielucha...-przewróciła oczami
-Heh...Chcesz spróbować? Wiatr, woda...emocje...wspaniałe!

<Ann? Orto na tel pada, wena przygnieciona kamieniem...S.OS.!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT