piątek, 6 maja 2016

Od Annabell do pani/pana ktosia

Uśmiechnęłam się wracając na tereny watahy, czasami te zlecenia były męczące, jednak nie w sensie wykonania samej ich treści tylko czasu przeznaczonego na wykonanie. Na szczęście rzadko je dostawałam. Pierwsze co po powrocie to nie rozpakowanie się czy najedzenie tylko zdanie relacji. Gdy Ashi dostała to co potrzebne dopiero wtedy poszłam do swojej jaskini która to zakurzyła się lekko. Westchnęłam i zaczęłam omiatać półki z eliksirami ogonem, przynajmniej na coś mogła się przydać ta szczotka podarowana przez Owiari’ego. Gdy skończyłam ułożyłam z powrotem wszystkie przedmioty na swoje miejsce. No. Spojrzawszy na swój ogon zaśmiałam się, zmienił swą barwę z czerni na szarość. To chyba znak by wziąć kąpiel. Wskoczyłam ze śmiechem do swego domowego źródełka, zalewając wszystko dookoła mini falą tsunami.
****
Po całym wczorajszym dniu odpoczynku i leniuchowania postanowiłam wyjść i pobiegać. Po 5 latach spędzonych w niewoli zaczyna doceniać się nawet najmniejszy podmuch we futrze. Przeskakiwałam z gracją nad przeszkodami jakimi były powalone pnie drzew czy wystajacę korzenie. Jedynym czego żałowałam po przemianie to strata tego długiego ogona którym mogłam zwisać z gałęzi drzew. Po wyczerpującym biegu zatrzymałam się na kwiecistej polanie wdychając piękną woń kolorowych roślinek. To chyba wiosna wpływała na mój charakterek. Zazwyczaj mroczna i ponura teraz ożywiona i radosna. Nie mogło być przecież innego wyjaśnienia. Co nie Rin? Tak jak się spodziewałam natychmiast odpowiedział ten zazwyczaj denerwujący mnie głosik:
-Oj chyba tak. Albo ktoś cię otruł eliksirem śmiechu-Uśmiechnęłam się. Gdy ułożyłam się na miękkim kocu wytworzonym przez matkę naturę usłyszałam głos jakiegoś wilka:
-Widzę, że humorek dopisuje-Przewróciłam się na brzuch i rozejrzałam dookoła odpowiadając:
-Oczywiście. Może jednak wyjdziesz i się przedstawisz co? Tak byłoby przyjemniej rozmawiać. Nie uważasz?- Spytałam wstając i otrzepując się z płatków i pyłku, które przylepiły mi się do futra. O dziwo jakoś liczyłam na to że kogoś spotkam podczas tej przebierzki, ba, po to właśnie wybiegłam z czeluści swego domu, którego tak nie chętnie było mi opuszczać. Przez prawie miesiąc spędzony na śledzeniu i skradaniu nie miałam się do kogo odezwać oprócz Rin, dlatego czekałam cierpliwie aż osóbka wyjdzie by się przedstawić.

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT