poniedziałek, 23 maja 2016

Od Ayoko cd Klairney


-Może chodźmy na polowanie... -powiedziałem cicho. Wadera wyglądała na miłą, ale... lepiej zachować czujność. Ruszyliśmy ścieżką wiodącą przez pewien las, który nazywa się Stardust Forest, przynajmniej według Klairney. Wierze jej, ale czuje w sercu niepokój, który bardzo narasta, szepcząc mi, bym był gotowy na wszystko. Idąc dalej ścieżką, nie dostrzegłem żadnej zwierzyny. Po co tu przyszliśmy, skoro nie ma nic do upolowania? Może to jest droga do terenów łowieckich? Aż w głowie mi się zakręciło od tego myślenia.
Moja mentorka zatrzymała mnie ruchem łapy, dając do zrozumienia, że niedaleko jest nasz cel. Delikatnie kiwnęła głową, by określić kierunek. Spojrzałem we wskazaną stronę. Była tam samotna sarna, delikatnie skubiąca trawę. Wraz z Klair podeszliśmy do krzaka, który był najbliżej zwierzyny. Przez przypadek nadepnąłem na nie zauważoną gałązkę. Zagryzłem zęby. Wychyliłem głowę zza rośliny. Sarna patrzyła w naszym kierunku, ale nie uciekła. To już coś...
Wadera dała znak do gotowości. Zawsze jestem gotowy... Teraz! Wyskoczyliśmy z ukrycia i zaatakowaliśmy sarnę. Po kilku chwilach była już martwa...
Po skończonym posiłku Klairney oznajmiła, że czas wracać. Zgodziłem się, po czym ruszyliśmy w drogę. Podczas podróży usłyszałem hałas zza drzew. Spojrzałem w tamtym kierunku, wypatrując podejrzanych wilków lub istot.
-W porządku? -zapytała Klairney.
-Tak, tak... -odparłem szybko.
Podreptałem do mojej mentorki i u jej boku szlem dalej.
Nagle ni z gruchy, ni z pietruchy wyskoczył nieznajomy wilk. Skierował się na mnie i po paru chwilach dyszał mi wprost na twarz. Szarpaliśmy się, jednak korzystając z mojej nieuwagi, chwycił mnie za kark i rzucił mną, jak szmacianą lalką, o pień drzewa. Nagle wszystko stało się czarne... Zanim straciłem przytomność, usłyszałem głos Klairney wołając moje imię...

(Klair?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT