sobota, 28 maja 2016

Od Mavis C.D Karo

- Rzeczywiście, nie mówiłam nic o takim rodzaju rozrywki - skinęłam głową, godząc się ze słowami małej wadery. Uśmiechałam się łagodnie, ponieważ do moich uszu nadal docierał przyjemny głos. Po chwili jednak odchrząknęłam. - Myślałam raczej o czymś innym, niż śpiewie ogników. 
Karo nie zaszczyciła mnie spojrzeniem. Z naburmuszoną miną usiadła na chłodnej skale, wpatrując się w powierzchnię wody. Ostrożnie zbliżyłam się do niej od tyłu, aby następnie zatrzymać się w odległości jakichś dwóch metrów, zarazem tworząc między nami odpowiednią przestrzeń. 
- Karo - zaczęłam spokojnie. - Kto jest Twoim patronem?
- Myalo - odparła od razu samica, poruszając się niespokojnie. 
- Matka Unmei, co? - spytałam retorycznie, unosząc rezolutnie łeb. - Ja również za swoją patronkę obrałam Myalo. I muszę przyznać, że do tej pory nigdy tego nie żałowałam. 
- A co do Unmei - powiedziała twardo Karo, odwracając się w moją stronę i zeskakując z kamienia. Podeszła do mnie pewnym siebie krokiem, mierząc mnie spojrzeniem. - Mówiłaś, że ją tu spotkamy.
- Błąd. Mówiłam, że możemy ją tu spotkać - poprawiłam ją z wyraźną satysfakcją. - Nic Ci nie obiecywałam, Karo.  
Wydęła wargi, widać było, że gotowa jest mi poważnie odpyskować, gdy nagle nasze sylwetki zostały skąpane w niezwykle jasnym świetle. Zasłoniłam oczy, pouczona doświadczeniem z poprzedniego spotkania. Po krótkiej chwili światło zniknęło, a obok nas, kilka centymetrów nad ziemią, zastygła postać bogini Unmei. Całe to jasne, zdrowe światło zebrało się w oczach bóstwa, które samo w sobie było uosobieniem dobra i spokoju. Bogini wyciągnęła łapy w stronę ziemi, a w chwili, w której dotknęła gruntu, światłość otaczająca ją wcześniej, zniknęła. Unmei zatoczyła się, na jej boku dostrzegłam ranę kłutą. Bogini utrzymała równowagę, ale sapnęła ciężko, jakby z trudem łapała powietrze. Oczy Karo przybrały idealnie okrągły kształt. Unmei usiadła na ziemi, po czym uniosła na nas wzrok mądrych ślepi.
- Pani - szepnęłam, składając jej ukłon. - Cóż się stało, że zaszczycasz śmiertelników swą obecnością? I dlaczegóż na twym boku widnieje paskudna rana? - dodałam z zaniepokojeniem.
Karo postąpiła krok do przodu, przyglądając się bogini z wyraźnym zainteresowaniem. 

Karo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT