sobota, 28 maja 2016

Od Karo C.D Mavis

Zastygłam w bezruchu, skupiając wzrok na jednym punkcie w suficie skalnym. Starałam się wyciszyć, skupiając na pojękiwaniach. Raniły one moje uszy zupełnie tak, jak gdyby były to malutkie, ale ostre szczypce wbijające się w skórę i rozgniatające bębenki. Nie miałam jednak zamiaru się poddawać. Może rzeczywiście jest w tym cień muzyki? Zamknęłam oczy, gdyż przelatujące przed nimi co chwilę ogniki zaczęły mi przeszkadzać. Powtórzyłam w myślach słowa Mavis. “Nie zwracaj uwagi na nic innego. Po prostu spróbuj słyszeć.” Dokładnie. Nie ma mroku, źródła, zimnej skały jaskini pod moimi łapami, czy blasku ogników. Nie. Są tylko jęki. Stopniowo irytujące pojękiwania zaczęły zmieniać się w aksamitne, ciche, a przy tym ciepłe szepty. Szeptały one co prawda w niezrozumiałym dla mnie języku, za razem jednak odnosiłam wrażenie, że w tej ciężkiej do wychwycenia paplaninie kryje się coś ważnego. Ostrzeżenie, a może pomoc? Nie byłam w stanie tego rozszyfrować. Wychwytywane przeze mnie słowa, o ile można było je tak nazwać, nie miały sensu.
-Szepty.-Powiedziałam półgłosem, jakby nie chcąc spłoszyć zwracających się w moją stronę głosów.
-Ach, tak?-Zdziwiła się Mavis- I co mówią?-Otworzyłam oczy i zwróciłam je w stronę bety.
-Skąd mam wiedzieć?-Odparłam opryskliwie-Bredzą gorzej od papug pochłoniętych powtarzaniem w kółko tego samego zdania.-Wadera spojrzała na mnie, jakby analizując moje porównanie. Trwało to dłuższą chwilę, kiedy wreszcie powiedziała:
-Możliwe. Ale może ich słowa mają głębszy sens?-Sugestia bety nie wydała mi się niczym szczególnym. Tak naprawdę wszystko w koło mogło mieć głębszy sens, o ile się temu przypatrzeć z dobrej strony. No i wcześniej usiąść po stronie właściwej. Wiecie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
-I niby co miałyby oznaczać?-Rzuciłam w stronę towarzyszki to samo pytanie, jakie sama zadawałam sobie w myślach.
-Skąd mam wiedzieć?-Ton jej głosu usilnie naśladował mój, sprzed kilkudziesięciu sekund. Przedrzeźniała mnie, utrzymując przy tym jednak w ciągu dalszym łagodny uśmiech na pyszczku. Nie wiedziałam, jak mam zareagować.
-Nie wiem.-Parsknęłam w końcu.-Nie wspominałaś nic, że idziemy słuchać lokalnej orkiestry..

<Mavis?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT