czwartek, 21 stycznia 2016

Od Zeka do Ashity

Idąc wzdłuż rzeki zastanawiałem się czy idę w dobrym kierunku , wokół mnie rosły drzewa więc czułem się trochę nie pewnie ale starałem się myśleć racjonalnie. Po jakimś czasie wędrówki usłyszałem przepiękną melodie graną na flecie. Kierując się w jej stronę czułem coraz bardziej przyjemnie . Kiedy już doszedłem do źródła muzyki ujrzałem syrenę , i w tym momencie straciłem panowanie nad sobą . Zacząłem się zbliżać powolnym krokiem do niej a ona dalej grała , jak już byłem wystarczająco blisko zobaczyłem ostre zębiska które z łatwością by rozerwało ciało. Już myślałem że po mnie ale w ostatniej chwili coś na kształt ostrza stworzonego z powietrza strzeliło w nią i usłyszano tylko krótki krzyk syreny która została wystrzelona do wody, przyznam że wyglądało trochę zabawnie. Wtedy poczułem ulgę , zacząłem z powrotem panować nad ciałem , rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniu mojego bohatera. Wtedy zza krzaków wyszła czarna wadera z niebieskim tułowiem.
-Nic ci nie jest ?- zapytała się podchodząc do mnie
- Nie , nic , dzięki .- czułem się trochę niezręcznie że mnie wadera uratowała ale cóż bohaterów się nie wybiera. xd
<Ashita?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT