środa, 6 stycznia 2016

Od Steva cd Touki

Odwróciłem się do niej nie ukrywając zaskoczenia. Herbata? Hah, może jednak zostanę dyplomatą? :3
Zawahałem się przez chwilę, zastygając w bezruchu.
- Skoro nalegasz.- Zaśmiałeś się i przysiadłem na trawie. Touka jeszcze przez chwilę wpatrywała się w niebo.
- Spełni się, jeszcze zobaczysz.- Wstała otrzymując się z liści.- Chodź już, herbata ci wystygnie.
Poszła przodem, prowadząc mnie przez las. Chociaż ,,noc jeszcze młoda" to przyznam, ciemno było. Cudem szedłem przez las bez zaczepiania o nic, łapami czy głową.
- Daleko masz tą jaskinię?- Zapytałem czołgając się pod gałęzią.
- Jeśli będziesz się tak guzdrać, to na pewno.
-Oj, daj spokój. Nie jestem przecież aż taki powolny.- Przeskoczyłem nad zamarzniętą kałużą .
- Ale do szybkich też nie należysz.
- Ach tak?... - Rozłożyłem skrzydła, by wzbić się w powietrze, ale gałęzie zaraz przypomniały mi o okrutnej rzeczywistości. Z trudem złożyłem je z powrotem.
- Dokładnie tak. - Przyznała chichocząc.
Nie miałem więc nic innego do zrobienia jak skorzystać z trochę bardziej tradycyjnych metod. Ale na piechotę nie było już tak łatwo.
- No, jesteśmy. - Touka stanęła na skraju lasu i spojrzała za siebie.- Żyjesz tam?
Wyskoczyłem z lasu ,cały oblepiony łopianem.
- Jasne..- Mruknąłem , oglądając swoje futro. Zbyt czyste to ono nie było, ale jak zawsze wszystko mogłem zwalić na las. I na to co w nim rośnie.
(Tou? Sorry,że czekałaś. Nauczyciele jak zawsze wredni, nie dadzą mi nigdy spokoju ;-; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT