Uważnie obserwowałam delikatną dziewczynę uwięzioną w „ekranie”. Wyraz
jej zwilżonych łzami błękitnych oczu wzruszał moje serce, lecz nie
potrafiłam wyzbyć się uczucia lęku. Napięłam wszystkie mięśnie i w pół
zgięte kończyny w każdej chwili gotowe uciec zaczęły mi się lekko
trząść. Najeżyłam sierść, nastawiłam uszu. Ashita wpatrywała się
badawczo w delikatne i można by rzec wyrafinowane ruchy istotki
zmierzającej ku nam. Dziewczę przypominało mi taką dobrą księżniczkę z
bajki uwięzioną przez złego króla. Kiedyś Hauru opowiadała mi tą
historyjkę do snu. Gdy dziewczyna dotknęła bariery natychmiast odrzuciło
ją do tyłu przeszywając powietrze trzaskiem. Podskoczyłam i już
chciałam uciekać, ale zobaczyłam, że istotka podnosi się z ziemi
krzycząc, błagając o pomoc. Choć nie doleciał do naszych uszu ani jeden
dźwięk, to bezbłędnie odczytałyśmy z Ashitą te słowa z zalewających się
teraz łzami głębokich i przejmujących oczu panienki. W środku coś się we
mnie ścisnęło. Nie mogę jej teraz zostawić. Dotarło do mnie w końcu, że
dziewczę nie zrobi nam nic złego, uspokoiłam się i stanęłam bliżej
Ashity. Ta zerknęła na mnie pytającym wzrokiem. Nie musiała nic mówić.
Oby dwie to wiedziałyśmy. Trzeba jej pomóc. Ale jak?
-Co zrobimy?-zapytałam waderę, która zmarszczyła brwi planując coś w swojej głowie
<Ashita? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz