Odwróciłem pysk od wadery, lekko zawstydzony. Nie wiedziałem co
powiedzieć waderze. Tym bardziej nie wiedziałem co robić. Od dawna nic
takiego nie słyszałem, ostatni raz powiedział mi to Zac, jednak on już
nie żył.
- Może oprowadzę cię po terenach. - powiedziałem do wadery.
- Jasne, czemu nie. - odpowiedziała. Od razu wstaliśmy. Powiedziałem jej
gdzie jesteśmy teraz, i poszliśmy strumieniem rzeki Mizu no Yume. Wiał
przyjemny chłodny wiaterek. Brzeg w tym miejscu był wysoki i kiedy tak
szliśmy poślizgnąłem się na zlodowaciałych kamieniach. Od razu upadłem
rozcinając sobie lekko skradły i przednią łapę.
- Wszystko dobrze. - powiedziała lekko przestraszona wadera.
- Tak, nic takiego się nie stało. - powiedziałem wylizując ranę na łapie jak kot. Był to dla mnie zwyczajny odruch.
< Dakota ^^ wybacz, że tak długo >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz