- Bo wiem, że pomaganie jest ważne. - powiedziałem. - Chociaż sam, tego
nei znoszę. - warknąłem. Taka była prawda, nienawidziłem jak mi się
pomagało. Chociaż nauczyłem się, że warto pomagać innym. Gdyby nie
pomoc, już dawno bym nie żył. Po chwili chciałem wracać do siebie, kiedy
zatrzymała mnie wadera.
- Może się przejdziemy? - spytała trochę niepewnie.
- Nie chce mi się. - powiedziałem idąc do siebie. Wadera jednak nie
chciała mnie zostawić samego. Jednak w waderze było coś, że eni chciałem
od niej odchodzić, bo przeciesz mogłem użyć skrzydeł, a tego eni
zrobiłem. Wreszcie zamiast do siebie skręciłem w stronę Wodospadu Mizu.
Jeśli wadera się gubi przyda jej się ale obeznanie w terenie.
- Jak chcesz możesz mi mówić Kundel, albo Demon. - powiedziałem kiedy
doszliśmy do wodospadu. Wadera przystanęła parę metrów za mną ze
zdziwienia. Pewno nie spodziewała się takiej zmiany. Jednak podobała mi
się jej determinacja jaką pokazała, nie odchodząc ode mnie. Była tutaj
drugą osobą, którą polubiłem. Wiadomo pierwszą była Ashita.
< Dakota, i co ty na to :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz