Spojrzałam na niego zdezorientowana, zła na niego powiedziałam:
-A może lepiej ciebie stąd zabrać? Hę? Bo zaraz udusisz się..-syknęłam jak wąż.
-Spokojnie. Dobra chodź coś upolujemy, albo nie. Siedź. Ja coś upoluje w
rekompensacie za tamtego jelenia. -powiedział wstając z ziemi.
-Widzę, że masz jeszcze jakieś resztki dżentelmeństwa. Zatem ja tu
posiedzę, a ty idź polować, i oby nie był żylasty! -wycedziłam.
Basior przewrócił oczami i poszedł tropić zwierzynę, a ja znalazłam
niewielki obszar pokryty mchem. Upadłam ciężko na mech i rozsiadłam się.
Basior wrócił po półgodzinie, w pysku wlókł martwego jelenia. Na widok
jedzenia ślina sama pociekła mi z pyska.
-W końcu! - zarechotałam i pomogłam basiorowi ciągnąć jelenia.
Usiedliśmy oboje i zaczęłam konsumować.
-Co jest? Nie jesz? -powiedziałam wychylając łeb spod zwierzęcia.
-Jedz, jedz.
-Sama nie zjem, żryj! - wrzasnęłam.
<Stev? Wiem, byle jakie xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz