Spojrzałam lekko zaskoczona w stronę basiora. Bajka? Serio? Zamyśliłam się przez chwilę.
- W sumie to znam bajki... - wymamrotałam.- Ty tak na poważnie?
- Cóż... - wyjąkał. - Czasem lubię słuchać bajek, zresztą masz inny temat rozmowy?
Zaśmiałam się pod nosem. Spojrzałam na leżącego i całego obolałego
Tośka. Usiadłam przy nim widząc jak bardzo cierpi. Właściwie to nie ma
się za co winić, każdy ma czasem gorszy dzień. Znów się uśmiechnęłam
widząc, że basior się na mnie patrzy. Położyłam się i nachyliłam nad
jego uchem.
- Właściwie to znam jedną taką bajkę... - szepnęłam. - Opowiem ci ją jeśli grzecznie się położysz.
Zaśmiałam się pod nosem. Basior jednak spojrzał na mnie pytającym
wzrokiem. Posłałam mu spojrzenie znaczące tyle co: "Naprawdę". Tosh
grzecznie się ułożył na ziemi opierając się o drzewo. Zresztą dziwne
drzewo. Kiwnęłam głową i zaczęłam opowiadać.
- Była sobie kiedyś wilczyca. Bardzo przyjazna. Pewnego dnia idąc sobie
drogą swojej watahy, natknęła się na białego basiora. Zapoznali się.
Mieli bardzo dużo wspólnych przygód. Kilka razy nawet ludzie ich
złapali. Raz wstrzyknęli im jakiś płyn, a innym razem założono im
obroże. Jeszcze innym razem basior zaprzyjaźnił się ze smokiem, a innym
wadera z wielkim przerośniętym lwem. Pewnego razu zaatakowała ich
gromada dziwnych stworzeń. Basior chcąc chronić swoją przyjaciółkę,
wziął całą walkę na siebie. Mimo,że został bardzo zraniony to i tak
pozostał nie złamany duchem - uśmiechnęłam się w stronę basiora. - Wiesz
co to za bajka?
Spojrzałam na basiora przy sypiał już. Uśmiechnęłam się opiekuńczo i cmoknęłam basiora w czoło.
- Dobranoc - szepnęłam.
<Tosiek? Wiesz o kim była bajka? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz