- Nom, chodźmy - uśmiechnęłam się do wadery jednocześnie ruszając za
nią. Może i nie przepadam za sztuką, ale pooglądać zawsze można, mam
czas.
Szłam z nią łeb w łeb, między nami panowała niezręczna cisza, której
żadna z nas nie ważyła się przerwać. W pewnym momencie postanowiłam się
odezwać. W końcu Yuko!
- Ann?
- Hmm - wzrok cały czas miała wbity w ziemię.
- Czy ty w ogóle się kiedyś uśmiechasz?
Zanim usłyszałam od niej odpowiedź poczułam jak spadam. Uderzałam
wszystkim o kamienie, nawet raz w głowę. Gdy zauważyłam, że leżymy
plackiem na ziemi powoli otworzyłam oczy, Ann miała lekko rozwalony łeb.
Czy tylko mi się nic nie dzieje po bliskich spotkaniach z ziemią?
Podeszłam do wadery by obejrzeć ranę. Może i nie jestem medykiem, ale
uczyłam się o tym co nieco. A najlepsze było to, że byłyśmy w dziurze, a
raczej jakimś tunelu, który wiódł donikąd.
Tyrpnęłam lekko łapą Annabell, zerknęła na mnie z lekkim uśmiechem.
- Jesteśmy w niebie, czy to ty aniele? - spytała podnosząc łapy ku mojemu pyszczkowi.
- Tak, ty niestety idziesz do czyśćca - odparłam uśmiechnięta.
- Ale dziwnie mówisz, masz taki piskliwy głos! - podskoczyła z miejsca, chyba dosyć mocno się w tą głowę walnęła.
- Ty też! - wskazałam na nią łapą kiedy usłyszałam jak zaczyna mówić do mnie piskliwym głosem.
- Ble bleble! - zaśmiała się i jednocześnie zaczęła się tarzać o ziemi.
Teraz to się z nią dobrze rozmawia. Nie jest taka sztywna jak
wcześniej.
- Chodź, pójdziemy tym tunelem i dotrzemy do czekoladowej krainy, w
której czekoladowe króliczki latają! A tęczowe jednorożce mówią wilczym
głosem! - przesunęłam powoli łapą w powietrzu by sobie to wyobraziła.
Odpowiedziała mi uśmiechem i w podskokach ruszyła do przodu, nie byłam
jej tym dłużna, dopasowując się do klimatu również zaczęłam skakać.
< Ann? XDD Wybacz musiałam, możesz coś dodać o magicznych ziołach, wtedy będzie jeszcze lepszy klimat XDD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz