niedziela, 24 stycznia 2016

Od Shiori do Steva

Trzymana w szponach smoka spuściłam łeb i zamknęłam oczy. Nie miałam siły na szarpanie się, z resztą moje wyrywanie się mogłoby się skończyć śmiercią towarzysza Steva. Przez cała podróż patrzyłam w dół jednak wszędzie była tylko biel. Ostatecznie zamknęłam oczy starając się pogrązyć we śnie.
~*~
Smoki wypuściły nas ze swoich szponów, nasze ciała uderzyły o lodową posadzkę przed bramami pałacu. Królowa zsiadła z grzbietu największego smoka i podeszła do nas. Założyła nam białe obroże przekłuwane gdzie nie gdzie kryształkami lodu. Do nich przypięła dwie smycze z białej skóry. Ujmując mocno skórzane pasy zaczęła iść w stronę bram pałacu. Szliśmy za nią opornym krokiem z pyskami skierowanymi do lodowej posadzki. Spojrzałam się kątem oka na Steva, basior stawiał łapę za łapą jakby obojętne mu było całe życie. Podniosłam głowę słysząc głośne, drażniące uszy skrzypnięcie. Lodowa brama przed nami właśnie się otwierała ukazując wnętrze pałacu. Tron stojący tuż na przeciwko bramy skupiał największą uwagę. Ogromny lodowy tron wyścielony śnieżno białym futrem zaś w oparciu wyrzeźbione były dwa smoki. Ich motywy pojawiały się także na kolumnach. Gady które do tej pory wlokły się za nami wleciały entuzjastycznie do środka skrzecząc. Kobieta nawet nie drgnęła kiedy przeleciały tuż obok niej, natomiast ja lekko się skuliłam słysząc uderzenia ich skrzydeł.
-Joe !
Na zawołanie kobiety zza kolumny wyłonił się mężczyzna. Odziany w białą skórę i futra w tym samym koloże. Ukłonił się przed nią obrzucając nas spojrzeniem. Kąciki jego ust uniosły się po czym przygryzł lekko wargę i wyprostował się. Na widok swojej królowej przybrał kamienny wyraz twarzy.
-Zajmij się nimi.
-Wedle życzenia.
Skłonił się poraz kolejny i wziął smycze.

(Steve ? Wybacz, że krótkie są ostatnio)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT