czwartek, 4 sierpnia 2016

Od Toshiro - „Łzy Chaosu” - opowiadanie eventowe

Na samym początku, wspomnieć należy, iż Chaos tak naprawdę nigdy całkowicie nie zniknął – maleńkie odłamki jego esencji, zbyt drobne, by złożyć je w jedno stworzenie, rozprzestrzeniły się po całym świecie, błądząc i poszukując źródeł energii, która mogłaby im pomóc wrócić do pierwotnego stanu. Niektóre z nich znalazły schronienie w sercach swych dzieci, inne wsiąkły w Nicość, a pozostałe swobodnie latały w przestrzeni. Kto wie, może czynią tak do tej pory, niezdolne do odnalezienia swego miejsca we wszechświecie, zmuszone do wiecznego dryfowania między terytoriami swych potomków?
Właśnie one często nazywane były „Łzami Chaosu”, gdyż, według niektórych przesłanek, ujawniały się wtedy, gdy potomkowie pierwszej Istoty prowadzili spory,  a co za tym idzie, trwały jakieś ogromne, krwawe waśnie, ciągnące za sobą śmierć tysięcy niewinnych stworzeń…
Pierwszy raz pojawiły się w zapisach opowiadających o walce Ramzy oraz Ferluna. Pierwsza Wadera, znana obecnie także jako Poranna Gwiazda, stanęła naprzeciw władcy Waru, chcąc zakończyć odwieczną wojnę. Wszyscy patroni lizali jeszcze rany odniesione w poprzednich starciach, a większość gatunku wilków drugiego i trzeciego pokolenia straciła życie w różnorakich potyczkach, zaś pozostali skryli się w norach. Świat niemalże wstrzymywał oddech, czekając na rozstrzygnięcie decydującej bitwy, mającej przesądzić o przyszłości wszystkich na kolejne wieki...
Od strony południowej stanął Ferlun. Posiadł on mroczną część Chaosu, stworzoną z nieskładnych myśli, chęci rzezi i zniszczenia. W języku gatunku Waru, imię ich władcy oznaczało „Krew Ciemności”, gdyż odłamki jego esencji skleiły się w całość, gdy spłynęła na nie szkarłatna ciecz pierwszego zamordowanego stworzenia, wcześniej natomiast tworzyły wiele odrębnych istot, dlatego też Ferlun tak mocno zbliżył się do samego Chaosu – złożony z mnóstwa różnych świadomości, ich pogmatwanych myśli, a nawet ciał, miał skumulowaną w sobie także całą ich nienawiść, spotęgowaną grzechem całego jego jestestwa, która go stworzyła – winy morderstwa.
Z północnych krain nadeszła natomiast Ramza, dumnie krocząc przez ziemię zasłaną kośćmi poległych. Jej ciało nosiło na sobie znamiona żałoby po utracie rodziny, a także blizny po dawnych utarczkach, z których w większości nie uzyskała korzystnej pozycji. Teraz jednak podążała na spotkanie z bratem, mając pewną tajemniczą rzecz. Różna wersje można usłyszeć, ja jednak opiszę tą najbardziej wiarygodną, na której dowód istnienia możemy znaleźć najwięcej poszlak. Otóż według niej, Wilczyca zebrała tyle łez Chaosu, ile tylko zdołała, wypełniając nimi fiolkę. Ferluna, złożonego wyłącznie z nienawiści i żądzy krwi, nie dało się pokonać wyłącznie siłą, kierując się tym samym okrucieństwem, co on, dlatego właśnie Ramza zechciała spróbować rozproszyć jego istotę. Rady zaczerpnęła od Wszystkowiedzącej Istoty, która osądziła, iż skoro władca Waru narodził się z grzechu morderstwa, tylko symbol żalu może go pokonać.
Przed bitwą, wiele stad uciekło daleko od planowanego miejsca boju – gdzie wszystko się zaczęło, tam też miało się skończyć, tuż obok Tysiącletniej Puszczy.
Różnie mówią co do tego momentu. Jedni twierdzą, że to jeden ze zdrajców odebrał Ramzie fiolkę, inni, że Wadera osobiście opuściła ów przedmiot w głębiny Podziemnego Labiryntu, przeczuwając, że gdyby jej się nie udało teraz, ma większe szanse niż kolejne pokolenia wygrać z Ferlunem bez Łez Chaosu. Najpopularniejsza opowiastka głosi jednak, iż stało się to tuż po śmierci Letusa, kiedy to Wilczyca z żalu straciła całą wolę walki…
Wiadomym jest tylko, że do boju stanęła bez fiolki, mając za towarzysza jedną tylko łzę, która ukradkiem opuściła szklane naczynie. Owy symbol żalu zdołał przebić się w okolice serca przywódcy Waru, rozpraszając jego esencje i właśnie wtedy Ramza zdołała wykorzystać moment jego słabości, pętając Ferluna po krótkiej walce, w której oboje wyczerpali większość sił życiowych…
Pierwsza Wilczyca odeszła do Gwiazd, pozostawiając świat pierwszemu pokoleniu swych dzieci, natomiast Waru zabrały swojego przywódcę daleko, daleko, gdzieś w odmęty podziemi. Mówią, że kiedy łza Chaosu przestanie rozpraszać elementy esencji Ferluna i całkowicie się roztopi, ten ponownie powróci, aby stoczyć kolejny bój o władzę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT