Dopiero teraz ją poznałem. Ciemno szare futro przepasane było
jaśniejszym, siwiejącym. Brązowy pysk także posiwiał. Wpatrywałem się w
jej lodowe oczy, zimniejsze od moich ale na swój sposób ciepłe i budzące
zaufanie.
- Wyjaśnie wam wszystko później musi odpoczywać - odeszła od nas, sam
nie wiem czy na zewnątrz czy w głąb jaskini. Ciężko oddychałem jednak
moje oczy przymykane były przez ciążące powieki.
- Riki - wyszeptałem resztaki sił nim przed oczami pojawił się mrok.
Wokół mnie panowała jasność, jaskinia oświetlana była przez oświetlone
kryształy znajdujące się w jej ścianach. Rozejrzałem się, Riki leżała
wtulona we mnie jednak czując mój ruch podniosła głowę. Uśmiechnąłem się
widząc ją.
- Lekarstwa zaczęły działać - wilczyca siedziała pod drugą ścianą i
wpatrywała się w nas. Rozpoznała wyraz naszych spojrzeń, westchnęła i
przysunęła się do nas.
- Niedługo po tym jak odszedłeś watahę przejął czarny wilk, w ciemności
widać było tylko jego zielone oczy. Nazywa się Lyo i jest w mniej więcej
twoim wieku, tyle wiadomo nam wszystkim. Jak dowiedział się o tobie ?
Przypodobał sobie twoją siostre - urwała na chwile widząc moje zjeżone
futro i napięte mięśnie - Aika zaczęła o tobie mówić. Lyo poczuł się
zagrożony, a reszte już znasz -skończyła kładąc głowę na łapach.
- Czy coś jej zrobił ? - zaprzeczyła, odetchnąłem z ulgą i lekko się rozluźniłem.
- Póki nie będzie mieć pewności, że ciebie nie będzie nic nie zrobi.
- I nigdy nie zrobi - warknąłęm pod nosem.
- Najpierw musisz wyzdrowieć - rzuciła matka przynosząc kolejną porcje
leków. Nałożyła je na rany nie zwarzając na moje syczenie.
Przesiedziałem w tej jaskini kilka dni, Riki wychodziła z moją mamą na
polowania i tym podobne. Moja partnerka przypadła jej do gusto co mnie
uszczęśliwiło. Rany dobrze się zasklepiały i większość była już
zagojona. Cały czas myślałem nad Aiką, moja młodsza siostra. Czemu
akurat ona ?
(Riki ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz