wtorek, 29 listopada 2016

Od Vincenta do Ikki'ego

Byłem zaintrygowany. Czy to zbieg okoliczności, iż natrafiliśmy na krwawy trop zaraz po tym jak nimfy wyszeptały Ikki’emu polecenie by odszukał szkarłatną jaskinię? Co jeśli rzeczony szkarłat okaże się krwią tajemniczego zwierzęcia, a ono samo teraz leży ranne, samotne?
Wraz z towarzyszem kroczyłyśmy tropem dziwnych śladów, mieszaniny łap i kopyt, jak trafnie zauważył Ikki. W powietrzu unosił się zapach posoki. Wiatr zapędzał do mych nozdrzy subtelne drobiny innych woni, nikły jednak one pod naporem metalicznych akcentów krwi. Nie podoba mi się to. Czułem w kościach, iż lada moment postawieni zostaniemy przed czymś, co nie koniecznie miało być beztroskim poszukiwaniem przygód.
-Wiesz, dokąd zmierzamy? – usłyszałem za sobą Ikki’ego.
Spojrzałem na basiora. Wilk nieustannie rozglądał się i węszył, lecz w jego oczach widziałem niepewność. Nie potrafił ocenić, z czym mamy do czynienia. Ja również. I właśnie ten fakt wzmagał w nas czujność.
-Wiem. – odparłem, zwalniając nieco kroku. Ślady, stawiane teraz nierówno i ciężko prowadziły wydeptaną ścieżką, kierującą tylko w jedno miejsce. – Spiczaste Góry.
Ikki się zatrzymał.
-Góry?
-Yhym. – mruknąłem, wskazując wpadającą w mrok nocy ścieżkę. – Te ślady wyraźnie tam prowadzą. Są to bardzo strome masywy, wysokie, zamieszkiwane przez różne kreatury. Nawet smoki.
-Smoki.
Odwróciłem się przodem do towarzysza. Nie wyglądał na zachwyconego perspektywą wspinaczki po górskich ścianach, pokrytych śniegiem i targanych porywistymi wichrami. Dodatkowo dochodziła kwestia tego, co możemy tam zastać. Szkarłatna jaskinia, krew nieznanego stwora, podejrzane ślady. Możemy trafić albo na ranne stworzenie, albo krwiożerczą bestię, która właśnie spożywa posiłek.
-Zrozumiem, jeśli nie będziesz chciał iść. – powiedziałem spokojnie. – Bogowie jedni wiedzą, co tam spotkamy. Ja, jako wojownik muszę sprawdzić wszystko, co może potencjalnie stwarzać zagrożenie dla innych członków watahy. Od ciebie nie mogę tego wymagać, Ikki.
Zwróciłem się w stronę lasu. Ponad iglastymi drzewami widniały w mroku śnieżyste szczyty gór.

<Ikki? Nic nie szkodzi, jestem cierpliwy ;3 A, i wybacz, że tak krótko piszę, zwykle wychodzi to dłużej xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT