wtorek, 1 listopada 2016

Od Victora do Lii

-A to dlaczego?-Zapytałem wesoło, przeskakując krzaki przysiadając nieopodal skrzydlatej wadery.-Nie znam Cię, i nie mogę Ci powiedzieć dla kogo, ale nawet jeśli we własnych oczach jesteś bezwartościowa znajdzie się taka osoba, dla której będziesz cenniejsza od najdroższych dóbr i najszczerszych klejnotów.-Wypaliłem. Szary pysk nieznajomej poruszył się nieznacznie, aby po chwili wydać westchnięcie.
-A tam, pierd.olisz.-Odparła, lekko rozbawiona moim wywodem, przewróciłem oczami z uśmiechem.
-Na to akurat jestem za stary.-Zaśmiała się cichutko, słysząc mój komentarz.-Więc jak CI na imię, moja droga? Ja jestem Victor, medyk i zrzęda od siedmiu boleści.-Kolejne słowa wywołały następny, acz trochę głośniejszy. Dziwiło mnie to, gdyż w oczach wadery połyskiwała złość.
-Nazywam się Lia.-Odparła, przypatrując mi się. Ja zrobiłem to samo, chociaż czułem się mierzony przez nią wzrokiem z każdej możliwej strony, jakbym był jakimś seryjnym mordercą. Kruegerem, Jeffem, czy kim tam innym. Lia nie była jakoś bardzo mała, do ogromnych też nie należała. W większości była szara, acz opuszek ogona i pyszczek oraz brzuch miała koloru białego. Z jej pleców niczym cień wyrastały niebieskie skrzydła, przypominające trochę te anielskie, ale nie rosły one tylko na plecach. Znajdowały się również na tylnych kończynach wadery.
-Długo tutaj jesteś? Nigdy Cię nie widziałem.-Od incydentu przy pojedynku trochę szwankuje mi wzrok, co prawda, ale wątpiłem, aby to było przyczyną. Jako medyk znałem większość wilków.
-Pewnie się minęliśmy, jestem tutaj od początku września.-Zdziwiłem się, patrząc na waderę. Naprawdę? Faktycznie musieliśmy się mijać.
-To..długo.-Odparłem, po czym przeciągle ziewnąłem.-Właściwie, co tutaj robisz? Mam na myśli tą skałę.
<Lia? Krótko w luj ;w;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT