piątek, 18 listopada 2016

Od Eiry do Klairney

 Dzięki, Klairney! - Powiedziałam, spiesząc się na lekcje, byłam o godzinę spóźniona!
Przywitałam wilczki, i wszyscy się przedstawialiśmy. Poszliśmy do znanego mi zakątka, w którym jest bardzo dużo zwierząt do upolowania.
- Mały, trochę odprężenia, musisz szybciej biegać! dalej, dalej! - zwracałam uwagi wilczkom, i im pomagałam.
Zobaczyłam zająca, i pokazałam wilczkom, jak go upolować. Gdy go upolowałam, pokazałam im kolejnego zająca, i tym razem same musiały go upolować.
- Najpierw się skradaj, ale bardzo cicho, gdy będziesz tak blisko jak teraz, przygotuj się na atak, i atak! - mówiłam.
Jednemu z wilczków udało się upolować zająca, a za to należała mu się nagroda, czyli zjedzenie tego zająca. Innym wilczkom zrobiłam treningi szybkości, skradania się i ogólnego polowania.
Robiło się ciemno, i musiałam z wilczkami wracać do domu, przy okazji, obiecałam im noc w lesie. Musiałam w domu zająć się swoimi obowiązkami, takimi jak przygotowanie tematu nocy w lesie.
Następnego dnia, przygotowałam tematy lekcji, zajęło mi to pół dnia, potem, musiałam iść na spotkanie z wilczkami, czyli na noc w lesie. W drodze spotkałam się z Klairney.
- Cześć Klairney! jak ci idzie dopilnowanie wilków w pracy? - zapytałam.
- Całkiem nieźle, a tobie, jak idzie? znasz już swoje stanowisko? - zapytała Klairney.
- Tak, znam już swoje stanowisko - uśmiechnęłam się do wilczycy. - A z wilczkami idzie mi świetnie! obiecałam im dzisiaj noc w lesie. - wytłumaczyłam.
- To fajnie! muszę już lecieć, bo wilki się zaraz rozleniwią, pa! - pożegnała się Klairney.
- Pa! - pożegnałam się.
Gdy byłam już w miejscu spotkania, czekałam sobie na małe wilczki. Po kilku minutach wszyscy przyszli. Rozpaliliśmy małe ognisko, i śpiewaliśmy różne piosenki. Aż wreszcie, przyszedł czas na wycie do księżyca, wszyscy wyliśmy. Potem trochę nauczyłam wilczki polowania na sarnę. A potem usnęłam z wilczkami, i obudziliśmy się w ranek.


< Klairney? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT