niedziela, 6 listopada 2016

Od Lii do Victora

Feniks o imieniu Arshia przyglądał mi się uważnie. I w tedy miałam jakieś dziwne skojarzenie... z.... moim imieniem. ,, Lia " Dość trudno się je wypowiada... litera ,, i" musiała by jakby przechodzić w ,,J"
- Chciałeś posłuchać o tym żywiole...
- No tak.
- Na pewno nie zmienisz zdania?- basior popatrzył na mnie z przekonaniem.
- No dobra... ten żywioł się odziedzicza i od małego ma się skrzydła albo z wiekiem. Ten żywioł wybiera wilki. Gdy z wiekiem się ujawni, wilk który tego żywiołu nie posiadał i był bez skrzydeł po prostu jakby... te skrzydła mu wyrosną. Trwa to jedną noc. Ten żywioł nie ma ograniczeń. Wyobraźnia się powiększa, nie masz zasad, jesteś wolny... ale.... pozory mogą czasem zmylić. Jak się należy do watahy, zasady mogą przytłaczać zmysły. No i... wilki z tym żywiołem mogą być pesymistami, mieć ADHD i nie za bardzo rozumieć o czym dany wilk mówi.
- Dość... ciekawe. - powiedział Victor. Widać było, że ma mętlik w głowie. Popatrzyłam na feniksa jeszcze raz. Raziło mnie światło bijące od niego bijące. Nagle przyszła mi dziwna myśl do głowy.... nie wiem czemu. Ale skoro już kogoś poznałam ( oprócz Toshiro ) to mogła bym się zapytać.
- Masz szczenięta? - spytałam. Jednak. No.... ujawniła się moja głupota.
- Czemu pytasz?
- Z ciekawości. Może i jestem pesymistką o optymistycznym wyglądzie ale ciekawość mi zawsze towarzyszy.
- Mam.
- Fajnie. Przedstawisz mi je? - Spytałam ale potem dodałam z obawy, że za bardzo jestem poufna albo, że się podlizuję. Nie lubię podlizywania się. - Przepraszam za dociekliwość. - mruknęłam z zawstydzeniem patrząc na swoje przednie łapy.
- Nie ma sprawy. - powiedział Victor. Popatrzyłam na niego. Nie było widać w nim złości wiec podniosłam głowę.
- Oki. Już więcej nie będę zadawać pytań.
- Ale ja je zadam. - schyliłam głowę patrząc w dal. O co może mnie zapytać? Tego nie wiem.
- Skąd jesteś?
- Z północy. Pochodzę z innej watahy. Zmieniono jej nazwę po odejściu starej alphy. Matka została zastępcą jak jeszcze alpha żyła więc objęła dowodzenie. A ja... no cóż. Potwory, napaść, i ucieczka.

< Victor? Sorry, ze tak wypytuję.>

2 komentarze:

  1. Upsik. Zrobiłam straszny błąd.... Z nieuwagi... bijące napisałam dwa razy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, każdemu się w sumie może zdarzyć.^^ Także spokojnie, nic się raczej strasznego nie stało.

      Usuń

Szablon
NewMooni
SOTT