środa, 20 września 2017

Od Karo cd Lelou

Promyk nadziei zgasł, nim na dobre objawił swoje światło. Westchnęłam ciężko. Jeden, zwyczajny dzień bez wybuchów, pościgów i dziwnych istot. O wiele proszę?
~ W czasie tego jednego dnia umarłabyś z nudów — dość trafnie zauważyła Molly.
~ To zdrowo, raz na jakiś czas sobie umrzeć, choćby i z nudów — burknęłam. Hej, hej, to nie czas na pogadanki. Myśl, Karo, myśl. Trzeba coś obgadać, ale bez towarzystwa. Użyłam swojej mocy wyciszenia, aby na moment uciszyć naszą delikwentkę, nie byłam jednak pewna, czy to pyknie.
— Hej, maszkaro! — zawołałam. Głowy Lelou i Nami obróciły się nagke w moim kierunku. — Ja to w sumie nawet lubię te twoje sny!
Cisza. Nic mi nie odpowiedziało.
— Co Ty robisz? — zirytował się Lelou
— Sprawdzam, czy ją wyciszyłam — odparłam — szacuję, że tak. Nie mam jednak pewności. Raz kozie śmierć. Musimy podsumować, co wiemy — zbliżyłam się do przyjaciół, wiedząc, że mamy ograniczony czas.
— Obudziłyśmy Lelou, nawołując go — zauważyła Nami — ja zaś wstałam, gdy dźgnęłaś mnie lekko pazurem. Wygląda na to że na każdego działa co innego. Jak wstałaś, Karo? — zapytała wadera. Westchnęłam, czując nieprzyjemny dreszcz, na wspomnienie ruchu, który poczyniłam.
— Gwałtownie wbiłam sobie igłę w łapę — powiedziałam — Miru jednak nie może tego zrobić, a przynajmniej nie mamy jak tego sprowokować.
— Kiedy Leloś wstał, pokój się powiększył — Nami kontynuowała burzę mózgów.
— Nie powinien się zmniejszyć, jeśli już? — zdziwił się basior — w końcu, powinna tracić na sile.
— Kiedy było mniej miejsca, mogła nas przytłoczyć. Zresztą, swoboda poruszania, jeśli to robi, była łatwiejsza — pomyślałam na głos. — Tworzy koszmary… A gdyby tak… Stworzyć marzenie? — mruknęłam pod nosem. Pomysł był trefny, ale lepsze to, niż nic.
— Jak chcesz stworzyć marzenie? — zdziwił się Lelou. Wzruszyłam ramionami.
— Może nie koniecznie marzenie, ale wesołą atmosferę. Dobije ją to — zaproponowała Nanami.
— Tak. W najgorszej sytuacji odstawimy jakąś wesołą scenkę niczym z bajki dla dzieci — burknęłam — nie wierzę, że to mówię, ale… W przypadku tej maszkary, najlepszym lekarstwem będzie szczery uśmiech. — Czułam, jak powoli ucieka czas. A przecież pozostawała jeszcze kwestia Miru. Ale co obudzi szczeniaka z wizji?

< Lelou?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT