niedziela, 10 września 2017

Od Bloody do Avalon

Stwór wyglądał jak wielki goryl, tylko że z lodu.
Zamachnął się na nas łapami, lecz trafiły w pustkę, ponieważ my byłyśmy kilkanaście metrów od niego.
Spróbowałam rozpalić mały płomyk, lecz z mokrej od śniegu łapy poleciała tylko para.
Spojrzałam na bestię, i wtedy nastała ciemność.
< jakiś czas później >
Obudziłam się na zimnym kamieniu. Dookoła pachniało zgnilizną i świeżą krwią.
- Moją krwią? - Pomyślałam.
Uniosłam powoli łeb, i zobaczyłam wielkiego, kruczoczarnego wilka, który spoglądał na mnie dzikim wzrokiem.
Chciałam wstać, lecz powstrzymały mnie niewidzialne łańcuchy.
Zaczęłam się wić, i machać skrzydłami, lecz z każdym szarpnięciem węzy się zacieśniały, a wilk zaczął się śmiać. Wilk podszedł do mnie ,wymruczał kilka słów i mogłam wstać.
- Jesteś głodna, maleńka? – Zapytał drwiącym głosem.
Byłam cicho.
- Pytałem o coś! – wzburzył się wilk.
 - Basior – pomyślałam.
Poderwał się, i z szybkością niedostrzegalną drasnął moje ucho.
Syknęłam z bólu i zaskoczenia.
- Może teraz łaskawie odpowiesz na moje pytanie? – Spytał poirytowany basior.
- Nie – syknęłam.
- Jestem Aragon – powiedział uprzejmiejszym tonem basior.
Spojrzałam po nim nieufnie.
 - Czym są te potwory? – wskazałam łbem dotąd niezauważoną przeze mnie Klatkę pełną owych gorylo - podobnych tworów.
 - To są petrale – powiedział Aragon – Są to zmienno kształtne stwory o niezwykłej sile, jednak pomimo zmiennokształtności wolą tą postać.
< Avalon? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT