środa, 13 września 2017

Od Karo cd Lelou

W powietrzu pulsowała dziwna energia. A może to tylko takie wrażenie? Nami pokiwała powoli głową, pysk miała zwrócony w moją stronę. Z mojej perspektywy wyglądało to tak, jakby buforowała dostarczone dane.
— Oczywiście, że tak — potwierdziła. Po chwili jednak zapytała, dość niepewnie:
— Ale… Co możemy zrobić?
Nim zdążyłam odpowiedzieć zastąpił mnie tajemniczy głos kobiety, która wprowadziła nas w to małe pomieszczenie (które to, swoją drogą, od obudzenia Nami wydawało się większe).
— Nic nie zrobicie! Muszą sami się przebudzić! — zawołała nerwowo. Tym razem w jej głosie wyczuwałam jednak nutkę stresu. Tak, jakby coś poszło nie po jej myśli. — A zrobią to dopiero, gdy się nasyce — dodała z lodowatym spokojem, pewniej, najwyraźniej również zauważając swoją gafę, tak to nazwijmy. Coś ukrywała. W końcu, Nanami obudziła się chwilę po tym, jak lekko wbiłam w jej skórę pazur. Co prawda, nie podziałało to na pozostałą dwójkę, ale musiał być sposób. Nie mogłyśmy dłużej pozwolić im tkwić w koszmarze.
— Łżesz — odparłam pewnie, pochylając się po chwili nad szwagierką.
— Jak śmiesz…
Kobieta zaczynała coś mówić, olałam ją jednak, szepcząc do Nami.
— Poczułaś jakiś ból, kiedy się budziłaś? — zapytałam. Musiałam się dowiedzieć, czy jej pobudka na pewno była moją sprawką.
— Lekki. Zupełnie tak, jakby ktoś mnie ukuł. Dlaczego?
— To byłam ja — szepnęłam — wybacz, sprawdzałam, czy zadziała. Zrobiłam to samo Lelou i Miru, ale poskutkowało tylko w twoim przypadku.
— Nic dziwnego, Leloś zawsze był wytrzymały. Ale, dlaczego nie zadziałało na Miru? — zdziwiła się. Tak, to dobre pytanie. Westchnęłam.
— Może był zbyt pochłonięty koszmarem? — rzuciłam teorię. Niko był w stanie bezapelacyjnie przerwać mi drzemkę, bo “coś mu się przyśniło” i “myślał, że to naprawdę”, nie zdziwiłoby mnie więc, gdyby przerażenie Miru górowało nad świadomością, czy bólem. Co do partnera, tak, jak powiedziała wadera - Lelou zawsze był wytrzymały, więc jeśli delikwentka się postarała, ukłucie mogło go nie wybudzić. Nanami spuściła głowę, wyraźnie smętniejąc.
— Trzeba coś szybko wymyślić. To, co widziałam… — urwała, zatrwożona.
— Tak, wiem, o czym mówisz. — Odbicia ciał przygwożdżonych do podłoża igłami wciąż błąkały się gdzieś w moim umyśle. Krew, igły, bliscy… Właśnie to zwróciło moją uwagę. Było tam za dużo rzeczy, których się bałam na raz. A może to nie to? Może zwyczajnie była to zbyt ostra wizja, abym była w stanie ją zaakceptować? Nie byłam pewna, co bym zrobiła, jeśli sytuacja okazałaby się prawdą. A Lelou i Miru właśnie tkwią w tym… Czymś.
Nagle coś przeszło mi przez myśl.
— Nanami… Krzyknij — odparłam nagle.
— Co?
— Lelou dostaje szewskiej pasji, gdy wie, że coś Ci zagraża. Gdybyś tylko widziała, jaki dzisiaj był zmartwiony… Krzyknij. Może to go pobudzi?
Wadera zastanowiła się chwilę, a następnie kiwnęła głową, wydając z siebie krzyk.
— Głupie. — Nasza ‘oprawczyni” zaśmiała się przebiegle. — Żaden dźwięk z zewnątrz nie może wzbudzić kogoś z mojego snu.
— Najwidoczniej nie znasz Lelou — stwierdziłam, z niewielkim uśmiechem na twarzy. Basior jednak tylko drgnął.
~ Może Ty też… — zasugerowała Molly. Może tak, faktycznie.
— Lelou! — zawołałam, dość głośno. Nanami również nawołała imię brata. Musiałyśmy wyglądać, jak idiotki. Zajęło to dłuższą chwilę, aczkolwiek nagle Nami potrącila mnie lekko w bok.
— Otworzył oczy — szepnęła. Uśmiechnęłam się lekko, pomimo zmęczenia wywołanego wizją.
— Lelou! — Tym razem nie powiedziałam tego wcale tak głośno, acz basior podniósł się, operując głową raz w moją, raz w Nami stronę. Mialam nadzieję, że wizja nie wyczerpała go za bardzo.
— Wszystko z wami w porządku? — zapytał.
Kiwnęłam głową.
— Nic nam nie jest — zapewniłam, a Nanami nam zawtórowała. Pokój ponownie wydał się większy.
— Jasny szlag! — zaklęła kobieta, poirytowana. — Myślicie, że kim wy jesteście?! Szczeniaka nie dostaniecie!
— Nie bądź taka pewna — warknęłam, w duszy ciesząc się z jej złości.
— Szczeniaka? — zdumiał się partner. Rozkładając wokół, najwyraźniej dostrzegł Miru. — Cos Ty mu zrobiła? Kim jesteś?
— Stworzyła te sny… — wytłumaczyła Nanami, cichutko.
— Powiedziała, że wypuści nas, jak się “naje”, ale wydaje mi się jednak, że nastąpi to szybciej — stwierdziłam — w każdym razie cieszę się, że już wstałeś — dodałam, ciszej.
Wystarczyło tylko wyłudzić Miru.
Prawda…?

<Lelou?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT