poniedziałek, 29 lutego 2016

Od Toshiro do Klair

Spojrzałem ze zdziwieniem na waderę. Jej słowa wydawały mi się niemal absurdalne. Midori miałby być w tym drzewie? Co by go tu mogło sprowadzać?
- Jesteś pewna?- wydukałem wolno, patrząc uważnie na gruby pień. - Może to jakiś jego potomek, strzęp mocy albo..?
- To na pewno on- przerwała mi wilczyca.- Wyczuwam to.
Odetchnąłem głęboko. Skoro Klair jest taka pewna swojego przeczucia, postanowiłem jej zaufać. Wolno podszedłem do korzeni ogromnego drzewa, patrząc na wyryte w nich symbole. O czymś mi przypominały... o czymś, co bardzo dawno temu przeczytałem w swojej Księdze. Nagle pomyślałem o jednym z krótszych rozdziałów. Miał ledwo kilka stron, ale szczególnie mnie zaciekawił, tym bardziej, że informacje o nim, biorąc pod uwagę zwykłe długości opisywanych rzeczy w Księdze, które miewały po paręnaście bądź parędziesiąt stron, były dość skromne. Zaś najdłuższy, poświęcony historii magii, liczył sobie co najmniej dwieście kartek zapisanych drobnym, mało czytelnym pismem.
- Słyszałaś kiedyś o procesie wymiany magii?- zapytałem po chwili namysłu.
Zmieszany wyraz pyszczka Klair oraz jej zmarszczoną sierść przy szczęce uznałem za odpowiedź przeczącą. Wadera patrzyła na mnie, jakbym nagle zaczął mówić po łacinie i objaśniać ze wszystkimi szczegółami budowę serca wilka.
- No więc- zacząłem, usiłując jak najlepiej równocześnie streścić i wytłumaczyć zawiłe oraz mgliste objaśnienia Księgi- proces wymiany magii przypomina trochę dyfuzję - ale tu energie mieszają się ze sobą, często tworząc zupełnie nowe gałęzie czarów. Na przykład ze zmieszania w odpowiednich proporcjach magii ciemności i jasności, może powstać czar równowagi.Wykorzystuje się to zwykle do niwelowania różnych zaklęć. Przykładowo, na basiora A, wadera B rzuciła czar kłamstwa. Wtedy wilk C może uwolnić basiora A poprzez rzucenie na niego czaru prawdy- postanowiłem pominąć ewentualne możliwe komplikacje. Nie chciałem martwić Klair, mimo że ryzyko niepowodzenia wynosiło co najmniej trzydzieści procent.- Ważną sprawą jest równowaga, należy użyć takiej samej ilości siły magicznej, ni mniej, ni więcej, aby proces przebiegał odpowiednio. Przeważanie jednej z sił to już zupełnie inny proces, zwany popularnie mieszaniem. Ale wracając, stosowanie tej zasady jest naprawdę rzadkie, bo aby wyczuć i wytworzyć identyczną...
- Tosh- weszła mi w słowo Klair, patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.- Kogo jak kogo, ale ciebie nie posądzałabym o tak silne pragnienie wiedzy.
Prychnąłem.
- Przepraszam bardzo, ale...
- Mamy mało czasu. Gadałeś tyle czasu, daj i mi. Pamiętaj, że nie mamy dużo czasu, więc albo przejdź do sedna sprawy, albo cię załaskoczę!
- Przed taką groźbą pozostaje mi jedynie drżeć i wypełnić każde twe polecenie- zgiąłem przednie łapy oraz pochyliłem łeb w wyrazie pokornego dworskiego ukłonu, może nieco przedramatyzowanego.- Przejdę więc do jednego z najmniej znanych zastosować tego procesu. Otóż jeśli natkniemy się na zaczarowane zamknięcie, z reguły jego ,,bloczkiem" jest właśnie magia- wadera przewróciła oczami na tą oczywistość, ale nic nie powiedziała. Po jej minie wywnioskowałem, że ledwo powstrzymuje chichot.- Wiec jego otworzenie wymaga ogromnych nakładów pracy. Jednak kiedy ma się pod łapą proces wymiany magii i szczyptę szczęścia, staje się to dziecięcą igraszką. Wystarczy odnaleźć nasz zamek, tu akurat myślę, ze są to te symbole, a następnie stworzyć wzór, który pozwoliłby nam zebrać wszystkie dane w jedno miejsce i wysnuć wniosek. Następnie należy za pomocą magii użytej w bloczku odblokować tenże zamek i otworzyć drzwi..
- Możesz po wilczemu?- wadera zdmuchnęła pasmo sierści, które opadło na jej prawe oko.
- Z największą przyjemnością. Na ten przykład, jeśli bloczek to magia wody, jej oczywistym przeciwieństwem jest woda, choć niektórzy są tak pomysłowi, że wymyślają doprawdy zadziwiające rozwiązania, w sumie nie ma ściśle określonych przeciwieństw. Największą zaletą magii jest jej płynność. W każdym razie, mamy do dyspozycji sporo rozwiązań. Moje Duchy władają w sumie kilkoma gałęziami magii, a jeśli będą miały lepszy dzień, może sprowadzą jakiś kumpli ze swojego świata. Jest jeszcze moja magia, a ty sama masz we władaniu całkiem pokaźny stosik żywiołów, racja?-wadera odwróciła wzrok, lekko się uśmiechając.- W razie konieczności, możemy też zmieszać nasze czary. Tym sposobem osiągniemy mnóstwo możliwości.
- Nie idź nigdy na nauczyciela, zanudziłbyś wszystkich- rzuciła z uśmiechem Klair, szturchając mnie.- Gdzie tyle wyczytałeś o magii?
- Mówili mi- lekko się skłoniłem.- A co do twego pytania, wszystko, co mogłem odczytać w Księdze, czyli głównie teorię, znam na pamięć. Opłacało się odbyć pewną wędrówkę.
- A pamiętasz, co było... powiedzmy, rozdział czternasty, strona 358, linijka 12?
- Akurat tak. Był to podpunkt, wstęp do krótkiego dzieła jednego z Kronikarzy. ,,Magia miłosna - czy Canis VII słusznie jej zakazał?". Wałkowałem ten rozdział kilka miesięcy, kilkanaście stron bełkotu o jakichś nieodpowiedzialnych szczeniakach i zasadach.
- Rozumiem- wadera spojrzała na mnie, wyraźnie mówiąc, żebym nie wchodził w szczegóły, bo zaśnie.
- Nie martw się, my nie potrzebujemy takiej magii- przytuliłem wilczycę.- No, to może spróbujemy zobaczyć ten zaczarowany zamek? Chciałbym zadać kilka pytań Midori'emu.
Ukryłem swoje obawy. Mogliśmy stworzyć mnóstwo kombinacji magii, ale czym one były wobec tysięcy jej gałęzi? Z kamienia raczej nie zrobimy ognia, prawda?
< Klair? Przepraszam, żeś tak długo czekała. No to co robimy? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT