wtorek, 16 lutego 2016

Od Seishin do Ashity

Otworzyłam szerzej oczy, a gardło mimowolnie mi się zacisnęło.
-J-ja?-z trudem wydobywałam z siebie kolejne słowa-Prze-przecież ja nie potrafię…
Ashita zmarszczyła brwi, uśmiechnęła się po czym popchnęła mnie lekko w stronę rzeki.
-Oj tam, dasz radę!-powiedziała wesoło dodając mi nieco otuchy
Usiadłam spoglądając niepewnie na własne odbicie w wodzie. Z góry wiedziałam, że nie dam rady, ale kiedy Ashita patrzyła na mnie z oczekiwaniem w oczach musiałam spróbować.
-Spróbuję, ale nic nie obiecuję.-powiedziałam i znów wpatrzyłam się w wodę
Wzięłam głęboki oddech, nachyliłam się i zaczęłam nasłuchiwać. W myślach pytając najady czy nie wiedzą czegoś przypadkiem o tej zagadkowej sytuacji. Kiedy jednak nie otrzymałam żadnej odpowiedzi postanowiłam zdać się na intuicję i szepnęłam kilka słów:
-Drogie Najady, królujące w tej przepięknej rzece, powiedzcie mi proszę, czy nie wiecie nic o…-przerwałam słysząc stłumiony śmiech Ashity
-Świetnie ci idzie.-pochwaliła mnie z trudem kryjąc rozbawienie
Ja również mimowolnie się uśmiechnęłam i już chciałam dalej ciągnąć tę gadkę, ale okazało się że nie było potrzeby. Z wody jak z łóżka podniosła się dziwna istotka o długich prostych włosach, delikatnych rysach i głębokich, błękitnych oczach. Nie wspomniałam, że cała była przezroczysta. Ziewnęła zaspana. Wyglądała jak piękna, młoda dziewczyna zrobiona z bezbarwnej galarety. Spojrzała na mnie z wyrzutem krzyżując na piersi swe delikatne ramiona.
-Ta oficjalność nie była konieczna.-powiedziała gorzko, krzywiąc cienkie usteczka i mrużąc oczy-Mów czego chcesz, bo jeżeli budziłaś mnie na próżno, to zobaczysz co to jest gniew najady.
Zerknęłam na Ashitę szukając pomocy, ale zobaczyłam ją nadal wpatrującą się w wolno płynącą rzekę stojącą bez ruchu. Wszystko stanęło w miejscu, jakby ktoś zatrzymał czas. Na moim pysku musiał się odbić wyraz zaskoczenia i obawy, ponieważ najada odezwała się znudzona, jakby przerabiała tą samą sytuację setny raz.
-Tak, czas jest zatrzymany. Przechodź już do rzeczy.
-N-no, więc… Chciałam się zapytać, czy wiecie coś o więzieniu i tej istotce, która w nim jest…-skinęłam nieśmiało łebkiem w stronę świetlistej kuli
-Hmm-pokiwała głową trzymając się za podbródek-Wiem co nie co o tej dzieweczce. Co dasz mi w zamian za informacje?
Podkuliłam ogon lekko zmartwiona tym, że nie mam co jej dać. Ashita ostrzegała mnie przed gniewem najad i nie miałam zamiaru sprawdzać do czego są zdolne. Gorączkowo myślałam nad czymś co mogę jej dać. Najada widząc to uśmiechnęła się zadowolona i odpowiedziała:
-Spokojnie, to był żart.
Ja również się uśmiechnęłam i zerknęłam ponownie na waderę stojącą obok mnie. Uśmiech szybko spełzł z mojego pyszczka na widok Ashity.
-Przepraszam, mogłabyś dopuścić do rozmowy również Ashię?-zapytałam nieśmiało
-Dlaczego?-zmrużyła oczy nachylając się w stronę wilczycy
-B-bo, ona jest moją towarzyszką i-i też jest zamieszana… Ym, to znaczy…
-Dobra, dobra. Nie jąkaj się już.-przerwała mi i pstryknęła długimi palcami sprawiając, że Ashita „wróciła do życia”

<Ashita?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT