Otworzyłam szerzej oczy, a gardło mimowolnie mi się zacisnęło.
-J-ja?-z trudem wydobywałam z siebie kolejne słowa-Prze-przecież ja nie potrafię…
Ashita zmarszczyła brwi, uśmiechnęła się po czym popchnęła mnie lekko w stronę rzeki.
-Oj tam, dasz radę!-powiedziała wesoło dodając mi nieco otuchy
Usiadłam spoglądając niepewnie na własne odbicie w wodzie. Z góry
wiedziałam, że nie dam rady, ale kiedy Ashita patrzyła na mnie z
oczekiwaniem w oczach musiałam spróbować.
-Spróbuję, ale nic nie obiecuję.-powiedziałam i znów wpatrzyłam się w wodę
Wzięłam głęboki oddech, nachyliłam się i zaczęłam nasłuchiwać. W myślach
pytając najady czy nie wiedzą czegoś przypadkiem o tej zagadkowej
sytuacji. Kiedy jednak nie otrzymałam żadnej odpowiedzi postanowiłam
zdać się na intuicję i szepnęłam kilka słów:
-Drogie Najady, królujące w tej przepięknej rzece, powiedzcie mi proszę,
czy nie wiecie nic o…-przerwałam słysząc stłumiony śmiech Ashity
-Świetnie ci idzie.-pochwaliła mnie z trudem kryjąc rozbawienie
Ja również mimowolnie się uśmiechnęłam i już chciałam dalej ciągnąć tę
gadkę, ale okazało się że nie było potrzeby. Z wody jak z łóżka
podniosła się dziwna istotka o długich prostych włosach, delikatnych
rysach i głębokich, błękitnych oczach. Nie wspomniałam, że cała była
przezroczysta. Ziewnęła zaspana. Wyglądała jak piękna, młoda dziewczyna
zrobiona z bezbarwnej galarety. Spojrzała na mnie z wyrzutem krzyżując
na piersi swe delikatne ramiona.
-Ta oficjalność nie była konieczna.-powiedziała gorzko, krzywiąc cienkie
usteczka i mrużąc oczy-Mów czego chcesz, bo jeżeli budziłaś mnie na
próżno, to zobaczysz co to jest gniew najady.
Zerknęłam na Ashitę szukając pomocy, ale zobaczyłam ją nadal wpatrującą
się w wolno płynącą rzekę stojącą bez ruchu. Wszystko stanęło w miejscu,
jakby ktoś zatrzymał czas. Na moim pysku musiał się odbić wyraz
zaskoczenia i obawy, ponieważ najada odezwała się znudzona, jakby
przerabiała tą samą sytuację setny raz.
-Tak, czas jest zatrzymany. Przechodź już do rzeczy.
-N-no, więc… Chciałam się zapytać, czy wiecie coś o więzieniu i tej
istotce, która w nim jest…-skinęłam nieśmiało łebkiem w stronę
świetlistej kuli
-Hmm-pokiwała głową trzymając się za podbródek-Wiem co nie co o tej dzieweczce. Co dasz mi w zamian za informacje?
Podkuliłam ogon lekko zmartwiona tym, że nie mam co jej dać. Ashita
ostrzegała mnie przed gniewem najad i nie miałam zamiaru sprawdzać do
czego są zdolne. Gorączkowo myślałam nad czymś co mogę jej dać. Najada
widząc to uśmiechnęła się zadowolona i odpowiedziała:
-Spokojnie, to był żart.
Ja również się uśmiechnęłam i zerknęłam ponownie na waderę stojącą obok
mnie. Uśmiech szybko spełzł z mojego pyszczka na widok Ashity.
-Przepraszam, mogłabyś dopuścić do rozmowy również Ashię?-zapytałam nieśmiało
-Dlaczego?-zmrużyła oczy nachylając się w stronę wilczycy
-B-bo, ona jest moją towarzyszką i-i też jest zamieszana… Ym, to znaczy…
-Dobra, dobra. Nie jąkaj się już.-przerwała mi i pstryknęła długimi palcami sprawiając, że Ashita „wróciła do życia”
<Ashita?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz