Pobudka? Dla drzewa? W sumie czemu nie. Przytuliłam basiora i wtuliłam
się w jego miękkie futro. Jak niby mamy je obudzić? Nie wiem nawet czy
to możliwe. Zresztą, co mamy zrobić by się wydostać? To drzewo nam
przepraszam otworzy jakiś portal? Cóż, wszystko jest możliwe. To w końcu
przygoda. Odsunęłam się od basiora kilka kroków po czym uśmiechnęłam
się. Basior odwzajemnił gest. Odwróciłam się w stronę tego drzewa.
Podeszłam. Spostrzegłam na jego pniu kreski, jakieś symbole. Nagle w
mojej głowie pojawił się obraz drzewa na którym zawsze oglądałam
gwiazdy. Też miał podobne korzenie, ale tamto drzewo było prawdziwe.
Przyjrzałam się dokładniej pionowym kreskom. Tworzyły jakiś wzór. Tylko
jaki... Dotknęłam powoli łapą korzenia, nic się nie wydarzyło.
Wskoczyłam na nie i przyjrzałam się korze. Basior podbiegł i spojrzał
się co ja robię. Przysunęłam nos bliżej kory, powąchałam. Wyczułam
zapach wilka. Jakiegoś starszego wilka, który tak jakby był jednością z
tym drzewem. Cofnęłam się gwałtownie. Na tyle daleko się cofnęłam, że
spadłam. Może i by mnie bolało gdyby nie Tosiek który po raz kolejny
posłużył mi za materac. Podniosłam się.
- Dzięki kochany - polizałam go w policzek. Znów wskoczyłam na korzenie,
ale tym razem przysunęłam ucho do kory. Usłyszałam czyjś oddech. Jakaś
dusza wydawała się być zamknięta wewnątrz drzewa. Znów gwałtownie się
cofnęłam, ale nie spadłam tym razem.
- Midori!? - krzyknęłam przerażona.
- Kto? - spytał zdezorientowany Tosh.
- Midori, bóg ziemi - odparłam. - Wydaje mi się, że jest on zamknięty w tym drzewie.
<Toshiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz