wtorek, 24 stycznia 2017

Od Lii do Ktosia

Teraz? Nudy. Patrzyłam na te wszystkie wilki które zakładały rodzinę. A ja.... siedzę i się nudzę. Mogłabym chociaż zaadoptować jakieś szczenię! Chociaż sama nie jestem dorosła... Taka bardziej ze mnie 16-letnia nastolatka w wieku ludzkim. Był zachód słońca.... układałam sobie słowa do piosenki. Po pewnym czasie zaczęłam ją śpiewać.
Potem sobie jeszcze nuciłam jakby od niechcenia. Patrzyłam na zachodzące słońce. Było po prostu... piękne. Jak wielka pomarańcza albo grejfrut. Kocham uczucie nieważkości. Stałam teraz na wysokiej sośnie która rosła nad przepaścią. Przechyliłam się... i spadłam. Runęłam w przepaść. Kochałam i spadanie, i nurkowanie. 3 metry, 2, 1.... i rozłożyłam skrzydła. Leciałam tuż nad ziemią. Moja łapa dotykała wody... leciałam nad rzeką. Zrobiłam fikołek w powietrzu i wylądowałam w śniegu. Wzięłam trochę tego puchu na łapę a wiatr fajnie mi go zgarnął... śnieg wyglądał jak brokat.... błyszczący biały brokat. Uśmiechnęłam się do siebie i z powrotem poleciałam w powietrze. Robiłam w nim slalom i po chwili byłam na granicy watahy. Tu się zatrzymałam i poleciałam w górę. Nad chmury.... Było tam pięknie. I tym razem zanurkowałam. Tuż przy ziemi zwinełam się w kłębek owijając skrzydłami i poturlikałam się po śniegu. Gdy się wreszcie zatrzymałam i rozwinęłam to leżałam przez 5 minut na śniegu patrząc na coraz bardziej widzialny księżyc. Wtedy usłyszałam głos za sobą
- Cześć.

< Ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT