sobota, 18 lutego 2017

Od Zuko do Ashity


Moje samopoczucie zarówno psychiczne, jak i fizyczne sięgało dna. Po piątej dawce leku, powoli zaczynałem tracić panowanie nad swoim ciałem. Do tego towarzyszył mi przeszywający ból głowy i kłucie w klatce piersiowej, które powoli stawało się nie do zniesienia. Za każdym razem gdy grupa ludzi w białych fartuchach zbliżała się do mojej klatki, nawet nie miałem siły protestować. Oddawałem się im bez jakiegokolwiek sprzeciwu, a oni szprycowali mnie coraz większymi dawkami. Miałem nadzieję, że to właśnie ze mnie postanowili zrobić królika doświadczalnego do swoich badań, a Ashita jest bezpieczna, o ile wśród tych bestii da się czuć bezpiecznie. Z minuty na minutę było ze mną coraz gorzej. Obraz zaczynał stawać się rozmyty, a wszystkie słowa wypowiadane przez ludzi były niczym echo. Po chwili wszystko ucichło, przed oczami ujrzałem jednolitą, czarną plamę, poczułem się tak błogo.

 ̄ ̄ ̄ ̄ ̄ ̄
Zbudził mnie chłód, lecz po wcześniejszym zmęczeniu, czy bólu nie było śladu. Powoli uniosłem oczy ku górze i zacząłem rozglądać się dookoła. Nadal byłem w tym samym ciemnym pomieszczeniu. Z tą różnicą, że wokół mojej klatki zgromadził się pokaźny tłum ludzi.
- Jestem w szoku, z wyniku naszego eksperymentu. Nigdy nie spodziewałbym się takiego efektu. Dobrze się spisałeś wilczku. – krzyknął uśmiechnięty od ucha, do ucha Doktor.
Nie miałem najmniejszego pojęcia o czym do mnie mówi. Chciałem wstać, ale moje łapy zaczęły odmawiać posłuszeństwa, były wiotkie.
- Przecież on nic nie wie o naszym dziele. Przynieście mi lusterko! – rozkazał najwyższy z ludzi.
Po chwili do klatki podbiegł drobnej budowy, niski blondyn z owalnym, dużym lustrem otoczonym białą, wysadzaną rubinowymi kryształkami ramą. Po czym odwrócił je taflą w moją stronę. Serce zabiło mi szybciej, nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Nie byłem już wilkiem, byłem człowiekiem.
- Sam powiedz, nie jesteś zadowolony?
Nic do mnie nie docierało, przerażony zacząłem dotykać się po całym ciele, nerwowo spoglądając w lustro. Moja twarz była całkowicie blada, policzki pokaleczone, a pod oczami miałem mocne, fioletowe sińce. Do tego rzucające się w oczy ciemne, niemal hebanowe włosy i malachitowe tęczówki. Zapewne przybierały taki kolor z przerażenia.
- W rogu położyliśmy ci bieliznę, jeansy i bluzę. Mógłbyś się w końcu ubrać, już dosyć się ciebie napodziwialiśmy. Wśród rzeczy znajdziesz też swój nowy dowód osobisty. Od dzisiaj twoja godność to Ethan Clark, masz dwadzieścia jeden lat i mieszkasz w północnej części stanu Arizona – zaśmiał się jeden z naukowców.
Nie byłem w stanie racjonalnie myśleć. Niezdarnie poczołgałem się do ubrań, zakrywając wszystko, na ile było to możliwe. Z wielkim trudem wycedziłem jedno słowo:
- Ashita.
- Mówisz o swojej ukochanej? Mam dla ciebie małą niespodziankę, przyprowadźcie ją tutaj!
Ponownie straciłem grunt pod nogami.

< Aż wstyd się przyznać ile czasu czekałaś na odpowiedź. Przepraszam Cię, iskierko. Co oni Ci zrobili? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT