wtorek, 14 lutego 2017

Gazetka "Wilcza Łapa" - wydanie XII

Witam wszystkie kochane wilczki w kolejnym już - dwunastym - wydaniu naszej watahowej gazetki "Wilcza Łapa". Oprócz tego, że dzisiaj obchodzimy jakże wesoły dzień, skoro znowu piszemy o nowościach z naszego bloga, to równocześnie obchodzimy dzień świętego Walentego, znany również jako Dzień Zakochanych <3 Z tej okazji, chciałabym wszystkim życzyć jak najwięcej miłości w życiu. No i mnóstwo czekolady! A naszym wilczym parkom życzę wszystkiego, co najlepsze, zero kłótni i mnóstwa szczeniaków!
Nie wychodząc już z tematu Święta Zakochanym, może mały konkurs? Każdy wilczek, który do 20 lutego napisze opowiadanie o tematyce tego dnia - może to być, dajmy na to, spotkanie z Yajirushi bądź spotkania za swoją drugą połówką, czeka mała nagroda. Jeśli zaś zainteresowanie będzie nieco większe, wprowadzi się mały ranking z cenniejszymi nagrodami - powodzenia!
Co do dalszych wiadomości, to chciałabym raz jeszcze pożegnać i podziękować za obecność w watasze Mortem, która postanowiła niedawno odejść z naszej watahy, a także przywitać nowych członków - Maddie, Cassandrę, Will'a i Gonzo. Mam nadzieję, że szybko odnajdziecie się u nas i pozostaniecie z nami jak najdłużej.
Chciałabym także podziękować Zuko oraz Cassandrze za wykonanie bannerów dla naszego bloga. Serdecznie zapraszam do promowania za ich pomocą naszej watahy!
Co do tematu artykułów - niestety, w tym wydaniu nowe się nie pojawią, być może w przyszłym. Póki co, możecie inspirować się tymi z poprzednich miesięcy i słać je do administracji, jeśli postanowicie je napisać.
Ktoś pamięta ostatni konkurs ogłoszony w gazetce? Jeśli tak, to jest nam bardzo miło! Jednak z przykrością oznajmiamy, że udział wzięła tylko jedna osóbka – Karo. Waderze bardzo dziękujemy za udział no i oczywiście Karo dostanie nagrodę, o której mowa była w poprzednim wydaniu. A konto wilczycy wpłynie 200 ZK. Musimy przyznać, że artykuł stworzony przez waderę bardzo bardzo nas urzekł! A oto:
Karo - Artykuł "Ty i wataha"
Do watahy dołączyłam w kwietniu 2016 roku. Pamiętam, że była wtedy przerwa na SWU, a ja chciałam utrzymać systematykę w pisaniu, gdyż był to mój odwieczny problem. Postać Victora powstała z jednego mojego pomysłu na dłuższą historię, w której to mężczyzna miał mieć dziewięć żyć. Jako jednak, że takowe moce byłyby zbyt...no, mocarne, basior otrzymał żywioł regeneracji. Z charakterem dużo myślałam, najpierw miał być spokojny, potem wręcz przeciwnie.. no,a teraz wyszło pół na pół. Mega zdziwiło mnie, gdy nie długo po dodaniu formularza Victora pojawiło się pierwsze opowiadanie, tak samo, jak zdziwiła mnie krótka wiadomość od Alfy w mojej skrzynce pocztowej, odpowiadająca na formularz, i witająca mnie wśród wilków. Jako, że mam lekką blokadę społeczną, poczułam się wówczas bezpieczniej. Dni mijały, pojawiały się nowe opowiadania, postaci, rozmowy na czacie. Victor i Rene zostali parą, a końcem maja pojawiła się Karo. Przy niej nie musiałam zbyt wiele myśleć. Była to postać stworzona przeze mnie w 2014 roku, i zmieniania wielokrotnie, więc opisanie jej charakteru (po raz pierwszy, jako dziecka) wyszło mi dość prosto. Pamiętam, że kiedyś na chacie toczyła się rozmowa, na różne tematy, co chcemy robić w przyszłości itp. Kiedy wspomniałam, że mam wadę wymowy, Riki odpisała, że nie ważne jest czy mam wadę wymowy, a to, co chcę powiedzieć. Muszę przyznać, że to było bardzo miłe, i do teraz to pamiętam. W lipcu rozpoczęła się również moja "przerwa" od blogów, toteż do sierpnia rzadko cokolwiek się ode mnie pojawiało. W sierpniu, oczywiście powróciłam do regularnego pisania, na którym nadal mi zależało (i zależy!), opowiadania wychodziły głównie od Karo, gdyż czekałam jeszcze na odpis Reni. Pojawił się chat watahy na facebooku, na którym również bliżej poznałam się z Deltą, Klairney, z którą prowadziłyśmy prywatne dyskusje o kolczykach i tatuażach. W okresie wakacyjnym wataha obchodziła też rocznicę, i tutaj kolejne zaskoczenie, kiedy to zostałam wymieniona (a konkretniej Vic został wymieniony), gdy Alfa dziękowała wilczkom. Cóż, muszę przyznać, że zrobiło mi się wtedy naprawdę ciepło na sercu. Z sierpnia zrobił się wrzesień, a co za tym szło, powrót lekcji. Jako, że w tym roku miałam iść do trzeciej klasy gimnazjum, postanowiłam przyłożyć się do nauki (a trzeba nadmienić, że przez ostatnie osiem lat nie uczyłam się w ogóle xd 4.00 było satysfakcjonujące), i zdobyć pasek. Myślałam, że przez to będę miała o wiele mniej czasu na pisanie, i na paru blogach zgłosiłam obniżenie aktywności, jednak na WPG zostałam. Właściwie, jest to chyba taki blog, z którym czuję jakieś powiązanie emocjonalne, a to głównie przez rozmowy na chacie z innymi, szalonymi wilczkami, zanurzanie w źródełku, i pogadanki o kociołku (przed którym Vic musiał się chronić!). Po dość długim namyśle, czy historia postaci kanibala byłaby w ogóle poprawna, i czy ja go jakoś ogarnę, pojawił się Nevra, którego formularz pisałam dość długo. Po jego stworzeniu prowadziłyśmy z Ash ciekawą rozmowę na temat mięsa. Niedawno poznałam również i Zuko, z którym bardzo łatwo złapałam kontakt. No bo, hej, misie są fajne, ok? Ok! Aktualnie, pierwsze półrocze jest prawie za nami, a ja nadal tutaj jestem, jest to mój pewnego rodzaju rekord, gdyż rzadko kiedy zostaję w czymś na dłużej, a tym razem na pewno nie zamierzam tak łatwo zniknąć!
Także ten, ładnie podsumowując te dziesięć(!) miesięcy, jakie mam tutaj za sobą, bardzo się cieszę, że się przełamałam, i stworzyłam Victora. Był on swego rodzaju portalem do nowych ludzi, ciekawych rozmów, i rozwoju twórczego. Nie wspominam żadnego gorszego okresu wśród nas, właściwie, to jesteśmy bardzo zgodną grupką!
Czyli jak doprowadzić Ashi do płaczu, część I. Raz jeszcze dziękujemy Karo za przesłanie artykułu!
Co do rankingów, to w tym miesiącu wilczki łącznie napisały 22 opowiadania - nie ukrywam, w przyszłym czasie liczę na dużo, dużo więcej! W tym miesiącu, najwięcej opowiadań napisali Lelouch oraz Cassandra - po trzy - gratulacje!
Witam, witam i o opowiadania pytam! W szczególności o opowiadanie miesiąca, które zaraz zostanie ujawnione. Tak więc bez przedłużania - opowiadaniem miesiąca zostaje… Opowiadanie „Od Vincenta do Nevry” z dnia 21 stycznia! Basiorowi serdecznie gratulujemy już kolejny raz tego miejsca. Ostatnie kilka opowiadań tej dwójki – w tym to wyróżnione autorstwa Vincenta – zostało pokrótce streszczonych kilka linijek niżej.
No dobrze, a teraz jeśli pozwolicie, przedstawię wam kilka streszczonych historii z opowiadań naszych kochanych wilczków.
Nevra i Vicnent wciąż uczestniczą w „zabawie” dziwnego barana. Okropny deszcz spowodowany przez masę ptaków na szczęście ustał, gdyż Vincentowi udało się je unicestwić. Jednak dziwnych przygód ciąg dalszy. Po kilku krokach od zostawienia za sobą nieprzyjemnego krajobrazu, nowymi przeciwnikami stają się zające o niebywałej prędkości i sile.
Karo i Lelouch przyjemnie spędzają chłodne dni. Po spacerze nad morzem wracają do watahy, gdzie rozstają się na jakiś czas. Później jednak przyjaciele ponownie się spotykają i razem postanawiają ulepić bałwana.
Ashita i Vincent tworzą miedzy sobą zakład – kto upoluje najwięcej zajęcy, a przedtem je jeszcze wytropi. Po krótkich poszukiwaniach wilki w końcu trafiają na małą łąkę gdzie znajdowało się uszaki. Szybko zaczęła się gonitwa, w której złapane zostały cztery zwierzątka – dwa przez waderę i dwa przez basiora.
W taki sposób kochane mordki, kończymy to wydanie „Wilczej Łapy” Mamy wielką nadzieje, że czytało wam się je miło i będzie wyczekiwać następnego, które ukaże się oczywiście 14 marca. No i samy weny jak zwykle wilczki!

Redakcja „Wilczej Łapy”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT