piątek, 7 października 2016

Od Mortem cd Karo

Prychnęłam wkurzona. Spojrzałam na Karo jakby kompletnie zwariowała.
-Wystarczy fakt, że bardziej zachowuje się jak rodzice niż ty.- odpowiedziałam.
Karo spojrzała na mnie jak na dziwaczkę. Przewróciłam swoimi oczami. Zastanowiłam się chwilę nad tym kto jest bardziej podobny do rodziców. Niby żaden z nich nie miał w sobie nic różowego, ale nooo… Dobra. Nie przypominałam żadnego z rodziców. Karo też. No przynajmniej według mnie. Bo żaden z nich nie świecił tak wkurzająco jak ona. To było plusem. Bo przynajmniej nie przeszkadzali w zasypianiu.
-Jesteś kretynką.- powiedziałam nagle.
-Że co?- spytała.
-Żadna z nas nie przypomina rodziców.-odparłam.
Jej wzrok wyrażał tylko kilka obrażeń na moją osobę, których wolałam jednak nie uwzględniać. Plus dodatkowo prawdopodobnie pytające spojrzenie. Czego nie mogłam określić.
-Po prostu albo obie jesteśmy adoptowane, albo żadna z nas.- dodałam.
Przewróciła oczami.
-To jednak ty jesteś kretynką.- odpowiedziała mi.
Prychnęłam oburzona. Zepchnęłam ją z siebie i szybko wstałam. Otrzepałam się jakby co najmniej osiadł na mnie jakiś kurz. A tak naprawdę to tylko Karo na mnie leżała. Przy okazji ugryzłam ją w ucho. I nagle straciłam przytomność. W momencie gdy się obudziłam poczułam, że coś na mnie leży. Otworzyłam oczy i zobaczyłam różowe futro przypominające te z dziewczęcych pokoików. A potem zdałam sobie sprawę, że takie samo miałam ja. Wstałam powoli jakoś spychając z siebie ten ciężar. I wtedy spojrzałam na “siebie”. Wciąż spałam. To znaczy to nie byłam ja. Więc osoba, która była mną spała. Spojrzałam w dół. A po chwili usłyszałam czyiś głos. Poczułam się dość niepewnie. Jednak głos nadal nie ustępował. Po chwili ta osoba, która była w moim ciele się obudziła. Przechyliłem łepek niepewnie.
-Wyglądasz jak ja.- powiedziała ta osoba patrząc na mnie.
-A ty wyglądasz jak ja.- odpowiedziałam.
Ta osoba z zachowania przypominała mi moją siostrę.
-Mortem?- spytała.
-Karo. No nie..- odpowiedziałam.- Nie mogłyśmy zamienić się ciałami. To przecież jest niemożliwe fizycznie. Plus słyszę jakieś głosy w twojej głowie co również jest jakoś takie dziwne. Jakbyś chorowała na dziwną chorobę…
Karo westchnęła cicho. Co naprawdę wyglądało dziwnie. Ona w moim ciele robiąca wszystko co robiła będąc w swoim własnym. Czyli dla osób patrzących na tą sytuację z boku musiałoby to wyglądać naprawdę dziwnie. Dwie kłócące się wadery zachowujące się w dodatku inaczej niż zazwyczaj. Karo zachowywała się trochę jakby nic w życiu nie sprawiło jej radości. A ja… Jakbym co najmniej była żywą pochodnią czy też chodzącym ogniskiem.

(Kareł? :v)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT