sobota, 22 kwietnia 2017

Od Nanami do Riki

Siedzę w bezruchu, wodząc wzrokiem po całej jaskini w której się znajdujemy. Cała ta sytuacja zaczyna mnie powoli przerastać, jeszcze bardziej dobijającym faktem jest to, że jesteśmy tutaj z mojej winy. Gdybym jak zwykle nie kierowała się swoją dumą i chęcią pokazania jaka jestem samodzielna obie siedziałybyśmy teraz w ciepłym gniazdku Riki, popijając herbatkę z pokrzywy.
- Synu, może przedstawiłbyś mi te piękne damy? Nie możemy ich wykorzystać, nie znając nawet imion. Do moich uszu dotarł wymuszony, oschły śmiech. Po czym Basior wyszczerzył swoje pożółkłe kły w naszą stronę.
- Jeszcze nie miałem sposobności zapytać o to, Ojcze. – odpowiedział drobniejszy z Basiorów. W jego głosie wyczułam strach.
- W takim razie teraz mamy idealny moment na nadrobienie tego. Moja godność to El Mal Frágil, choć wystarczy samo Frágil. Zaś mój syn nosi jakże szlachetne imię Aragon.
Basior spojrzał w stronę swojego potomka.
- Teraz czas na was, ślicznotki. – mruknął drugi Basior, zbliżając się do naszej klatki.
Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz. Spojrzałam z zakłopotaniem na Riki. Po wyrazie jej pyszczka było widać, że sama jest mocno zmieszana całą tą sytuacją.
- Nie chcecie mówić same? W takim razie sami to od was wyciągniemy .
Młodszy Basior zerknął na swojego Ojca i pewnym krokiem ruszył w naszą stronę. Stanął przede mną i nagle znieruchomiał. Jego ślepia przybrały kolor płynnego złota i zaczęły się ze sobą zlewać. Po chwili stały się tak piękne, że nie mogłam oderwać od nich wzroku.
- Nami, odwróć się! Nie patrz w jego oczy!
Wadera zaczęła szarpać za moją łapę i sierść na grzbiecie, ale do mnie nic nie docierało. W tej chwili liczył się dla mnie tylko on, jego oczy, to co do mnie mówił. Zaczęłam coraz bardziej doceniać jego atrakcyjność, czułam się jakbyśmy znali się już od dłuższego czasu. Chciałam jak najszybciej zbliżyć się do niego i wtulić w przepiękną, długą, hebanową sierść.
- Zatem, jak masz na imię Kochanie?
Każde jego słowo było melodią dla moich uszu.
- Jestem Nanami. – oba słowa wypowiedziałam głośno i wyraźnie.
- A Twoja przyjaciółka?
- Riki, ma na imię Riki.
- Dobrze, grzeczna Wadera. Teraz opowiedz mi coś o waszych mocach.
Basior nadal nie przestał wpatrywać się w moje oczy.
- Moim głównym żywiołem jest Czas, zaś mojej przyjaciółki Sny. Wadera ma więcej mocy ode mnie, między innymi potrafi manipulować wilkami za pomocą koszmarów.
- Jesteście potworami, powiedziałam weźcie mnie zamiast niej!
Krzyki Riki były ledwo słyszalne.
- W swoim czasie, twoja Nanami przyda nam się do innych celów.
- Co chcecie z nią zrobić! – wrzasnęła, nadal szarpiąc mnie za łapę.
Basior zbliżył się na tyle blisko, że obje styknęliśmy się nosami. Przymknęłam oczy, nigdy nie było mi tak błogo. Po jakimś czasie poczułam, że z moim ciałem dzieje się coś dziwnego. Momentalnie zaczęło mi się kręcić w głowie, obraz stawał się coraz mniej wyraźny, zaczęłam tracić grunt pod łapami. Znowu słyszałam stłumione krzyki Riki. W końcu wszystko ucichło i przed moimi oczami nastała wszechobecna ciemność.
- I jak podoba Ci się nowe wcielenie Twojej koleżanki? Według mnie lepiej wyjść nie mogło.

< Perełko? Moja wena jest na skraju załamania nerwowego. Przepraszam też , że musiałaś tyle czekać. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT