Było dość zimno, bo była wczesna jesień. Siedziałam nad rozmarzającym
strumykiem. Coś brzęczało mi w uszach tylko nie wiedziałam co. W tedy
usłyszałam głos w mojej głowie.
- Jesteś tam? - spytał głos. Wyrwałam się z zadumy i szybko próbowałam się skapnąć skąd pochodzi głos.
- Nie zauważysz mnie. - powiedział głos. - Jestem Owari.
- Zaraz... kto? - spytałam w myślach
- Hy... Chyba nie chodzisz na lekcje religii ani historii.
- No raczej. To mnie nie interesuje.
- Można było przypuszczać.
- Czemu mnie nawiedzasz?
- Poprosiła mnie o to bogini watahy mrocznych skrzydeł.
- Czemu? Menaria rzadko się w ogule odzywa.
- Tu jest wyjątek. Menaria ma do ciebie sprawę. Uciekłaś z przyjaciółmi przez mieszańcami tak?
- No tak...
- Widzisz Menaria postanowiła cię obdarować nową transformacją.
- Przecież ja nawet nie umiem się transformować.
- I tu się mylisz.- powiedział Owari.
- Ale... - nie zdążyłam dokończyć bo napłynęła we mnie nowa energia, nowa moc. I w tedy zmieniłam się w to:
- Co... co to jest?
- To moja droga jest człowiek. Ta postać pomoże ci pokonać mieszańce i
inne dziwne stwory. Wtedy głos ucichł, a ja zmieniłam się w normalną
siebie. Wtedy usłyszałam inny głos ale tym razem realistyczny.
- Hejka. Kim jesteś? - zobaczyłam basiora wychodzącego z lasu.
- Lia. A ty to kto?- mruknęłam ze zniechęceniem
- Ja? jestem Toshiro.
< Toshiro? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz