czwartek, 3 grudnia 2015

Od Touki do Lelou

Komicznymi ruchami wyciągnęłam niewidzialny notatnik i wertując niewidzialne kartki pokręciłam głową przecząco po czym odrzekłam:
-No cóż. - powiedziałam zamykając notatnik na niby. -Okazuje się, że mam luźny grafik. - po czym szyderczo się uśmiechnęłam. Basior również się uśmiechnął, kiedy odwzajemniał gest, ujrzałam śnieżno białe kły, zastanawiałam się czy są ostre.
-To gdzie proponujesz? - powiedziałam, robiąc mu śnieżny pstryczek w nos.
-Hm, a gdzie byś chciała? - odrzekł
-Tutaj jest całkiem miło. - spojrzałam na niego sarkastycznie, po czym wydałam z siebie odgłos głodnego niedźwiedzia i rzuciłam się ku samcowi. Basior zaskoczony pod wpływem mojego ciężaru runął na ziemie.
-Szach mat!
-Z zaskoczenia się nie liczy, pf. - powiedział zirytowany.
Zeszłam z niego i usiadłam obok, czekałam na zemstę z jego strony. Zamknęłam oczy, chciałam by mnie zaskoczył. Po dłuższej przerwie i głuchej ciszy otworzyłam oczy i dostrzegłam, że Lelou zniknął. Rozejrzałam się wokół siebie.
-Gdzie ten cep poszedł. - wstałam. - Lelou! Zgrywusie!
Na ziemi dostrzegłam ślady i strzałki.- Nie no, on się ze mną bawi w podchody!
Zaintrygowana ruszyłam ku znakom, ciekaw byłam gdzie ów basior mógł zrobić metę. Wędrowałam dobre półgodziny, nie chciałam opuścić wyznaczonej drogi więc posłusznie kierowałam się tropem. Znaki zrobione były różnorodnie, jedne były z patyków, drugie z kamieni, jedne wyznaczały młode gałązki. Dotarłam do jeziora, tam ujrzałam samca na kamieniu. Do głowy przyszedł mi chytry plan, zakradłam do się basiora najciszej jak mogłam, a kiedy już byłam dostatecznie blisko ryknęłam głośno:
-BUU!
Basior wleciał do wody.
-I jak się podobał spacer?
-Niecodzienny. - spojrzałam na brzeg pełen ryb. -Kolacja? - stwierdziłam spoglądając na zachodzące słońce.
-Tak, twoja. To w ramach przeprosin za tego spłoszonego jelenia. - uśmiechnął się
Poczułam, że się rumienie, więc głośno odkrząknęłam
-Yhkm, nie no nie zjem tego sama, zaszczyć mnie są obecnością i zjedzmy razem. - powiedziałam udając jakiegoś wielkiego króla, który ma wiernego poddanego.

<Lelou? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT