Do głowy przychodziły mi różne myśli, byłam ciekawa co chciał
powiedzieć, przez to, że byli kiedyś w jednej ''paczce''. Byłam ciekawa
czy coś szczególnego ich łączyło, a może kiedyś byli razem lub byli źli.
Podejrzenia w mojej głowie co chwilę zmieniały się jak w kalejdoskopie.
Nie znałam przeszłości Klair, nie mówiąc, że znałam ją parę dni, co za
początek znajomości...
-A ty co tak siedzisz! - wrzasnął wilk, automatycznie wyrywając mnie z moich zamyśleń.
-A ty co tak stoisz! - nigdy nie daje sobą pomiatać. - Wypuść nas ty ptasi móżdżku.
-Nigdy was nie wypuszczę, będziecie częścią mojego planu zemsty.- Klair zbladła lecz wykrztusiła z siebie odrobinę entuzjazmu.
-Prędzej czy później zaczną nas szukać, a ty gorzko tego pożałujesz.- po
tych słowach basior zaśmiał się i wyszedł. Korzystając ze sposobności,
przysunęłam się do wadery i szepnęłam:
-Kim on jest i co miał na myśli mówiąc o zemście?
-Eh, Touko..to było dawno temu..zanim nieszczęście spotkało moją dawną
watahę, przyjaźniłam się z grupką wilków. Byli oni mniej więcej w moim
wieku. Bardzo się lubiliśmy..tworzyliśmy niemal rodzinę, dlatego
stworzyliśmy zgraną paczkę, pewnego razu Lun, ten czarny wilk..zrobił
coś potwornego. Z sejfu watahy wykradł kamień życzeń. Nikt nie wiedział,
że od początku to knuł. A nasza paczka była przykrywką..
-A więc podstępem zdobył moc czarnej magii? - syknęłam.
-Skąd wiesz?
-Cały ten zamek jak mniemam jest pod wpływem czarnej magii, zobacz. -
wskazałam na łańcuchy, które próbowałam zamrozić. Na chwilę się
zamroziły a potem przybrały fioletowy blask i z powrotem stały się jak
wcześniej.
-Jestem ciekawa co zamierza. - westchnęła Klair.
-Nie wiem co on chce zrobić, ale na pewno nie będzie to z heppy end'em.
Mam pewien plan. - wadera się wzdrygnęła.- Kiedy następnym razem tu
przyjdzie, zacznę mu marudzić, a ty przyjrzysz się, czy ma klucz, a
raczej ma, więc kiedy go spostrzeżesz - klucz, uciszysz mnie i powiesz
coś w stylu, że chcesz się do niego przyłączyć, i że razem z nim chcesz
władzę bla bla bla, kiedy ci uwierzy musisz trochę z nim
popracować..żeby miał do ciebie zaufanie.
-Rozumiem, a kiedy już będzie miał zaufanie, to wykradne klucz i kamień i zwiejemy?
-Dokładnie tak.- pokiwałam głową dumna ze swojego planu.
-To jest plan A, a plan B?
-Nie ma opcji, żeby plan A nie wypalił!
< Klair? To co, słodkie oczka i jedziesz >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz