Wadera opuściła jaskinię, patrzyłem się chwilę na nią po czym wyszedłem
za nią. Powłóczyłem łapami będąc kilka metrów za Reiko. Naprawdę nie
miałem ochoty za nią biec, a ona będziła jak szalona.
-Reiko !
Wrzasnąłem na co ta stanęła jak wryta, obróciła się w moją stronę. Była
zszokowana ale też i wściekła, a to nie wróżyło niczego dobrego.
Podeszła do mnie szybkim krokiem i pierwsze co zrobiła to przybiła mnie
do ziemi. Westchnąłem patrząc się na stojącą nade mną waderę którą
przepełniała złość.
-Musisz wszystko załatwiać agresją ?
Mruknąłem zrzucając ją z siebie, podniosłem się z twardej ziemi.
Otrzepałem kurz z mojego futra, spojrzałem się na wciąż leżącą na ziemi
Reiko, wadera była zamyślona. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, iż
zastanawia się nad moimi słowami. Jednak kiedy zacisnęła zęby i
podniosła się gwałtownie odrzuciłem te myśli. W oczach wadery pojawiła
się dziki błysk na który od razu przewróciłem oczyma i odwróciłem się od
niej.
-Ty ignorancie !
Nastawiłem uszy odwracając się do wadery, była oburzona. Uniosłem jedną
brew nic nie mówiąc, czekałem co jeszcze z siebie wydusi jednak między
nami zapadła cisza.
-Następnym razem jak na mnie warkniesz to chociaż dokończ.
Burknąłem znów odwracając się od niej, ale to okazało się być
beznadziejnym pomysłem. Po chwili uderzyłem pyskiem o ziemię, zacisnąłem
zęby powstrzymując się od zrzucenia z siebie wadery i rzucenia się jej
do gardła.
-Jesteś bezczelny, ignorujesz wszystkich i zachowujesz się jak pępek świata. Nie uśmiecha mi się...
Przerwała kiedy przewróciłem ją i to teraz ja stałem nad nią obnażając kły.
Grzywka która zazwyczaj zasłania bursztynowe oko zwisała teraz swobodnie odsłaniając je.
-Mógłbym o tobie powiedzieć to samo. Masz niewyparzony język na dodatek zachowujesz się jak rozpieszczony bachor.
Warknąłem rozwierając szczękę którą przysunąłem do szyi Rei. Po chwili zamknąłem ją i przysunąłem się do jej lewego ucha.
-Gdybym nie należał do tej watahy zabiłbym cię bez wahania.
Wyszeptałem i dmuchnąłem jej do wnętrza ucha. Dopiero teraz ocknęła się i wbiła wzrok w moje tęczówki.
-Następnym razem okaż więcej szacunku.
Odskoczyłem od niej, szybszym krokiem zacząłem wracać do swojej jaskini.
Za sobą usłyszałem prychnięcie a tuż po tym zobaczyłem przed sobą
Reiko.
-Jesteś strasznie upierdliwa.
-Słuchaj. Sama nie wierzę, że to teraz powiem, jednak zapomnijmy na
chwilę o sporach. Oprowadzę cię żeby Ash później nie miała żadnych
wątów.
-Teraz to mi się odechciało.
Rzuciłem obojętnie po czym ominąłem ją i szedłem dalej. W tle było
słychać jej narzekania jednak postanowiłem to zignorować. Kolejne
pojawienie się wadery wyprowadziło mnie poraz kolejny z równowagi.
-Co tym razem ?
Spojrzałem się w jej oczy wyczekując odpowiedzi. Również wpatrywała się moje ślepia i jakby odpływała.
(Reiko ? Nie dorównam ci długością .-.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz