wtorek, 1 września 2015

Od Vincenta do Alice

Spoglądałem z uśmiechem na Alice, myśląc co robić dalej. Trochę głupio byłoby tak po prostu powiedzieć „na razie” i sobie pójść. Zwarzywszy na fakt, iż przyczyniłem się do jej kontuzji.
-Co powiesz na spacer? – zaproponowałem.
Chciałem, aby wadera poczuła się lepiej-zauważyłem, iż nasza krótka rozmowa wprowadziła ją w jakby stan melancholii. Na moją propozycję lekko potrzasnęła łebkiem, odganiając rozmyślenia. Zwróciła na mnie duże, błękitne oczęta, teraz wesołe i lśniące.
-Pewnie! – rzuciła pogonie. – Tylko żeby teren nie był zbyt wyboisty. Wiesz, łapa.
Wskazała kończynę, a ja skinąłem głową, na znak, że rozumiem. Zamyśliłem się na chwilę, by w końcu wybrać przechadzkę po Jushiri. Alice pomysł się spodobał. Kroczyliśmy przez Stardust Forest, oglądając i tak znajomy już krajobraz. Mimo, że przemierzałem te tereny mnóstwo razy to i tak zawsze zachwycały mnie swą magiczną aurą. Wadera również zachwycała się majestatem kniei. Gdy dotarliśmy do Jushiri zastała nas polana łąka porośnięta bujną, szmaragdową trawą, skąpaną w złotawej poświacie słońca. Dziś nie było zbyt gorąco, zatem wybranie się na otwarty teren było dobrym pomysłem. Ponagliłem towarzyszkę ruchem głowy. Razem wstąpiliśmy na teren Jushiri. Stanąwszy na środku polany zastanawialiśmy się, co dalej.
-Mam pomysł. – rzekłem.
Alice z zainteresowaniem uniosła brew. Odparłem na ten gest uśmiechem. Pochyliłem się, szepcząc do Bryzia-Motylka, zwisającego na mojej szyi. Talizman rozbłysnął i zaraz otoczył nas rój motylów wszelkiego pokroju. Alice dosłownie opadła szczęka. Ja zaśmiałem się, podskakując i trykając nosem poszczególne owady. Motyle muskały me ciało, zachęcając do zabawy.
-Co powiesz na gonitwę za motylami? – zaproponowałem.
<<Alice? Szkoła idzie, mózg wysiada xd>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT